Skok stulecia w Luwrze. Scenariusz jak z filmu akcji
Niedzielny poranek w Luwrze zamienił się w scenę rodem z hollywoodzkiego filmu. Złodzieje, w przebraniach robotników, wykorzystali podnośnik na ciężarówce, aby dostać się do Galerii Apolla przez okna od strony Sekwany. Tam, w zaledwie siedem minut, dokonali kradzieży klejnotów koronnych francuskich władców.
Ślady prowadzą do złodziei
Francuska policja nie próżnuje! Na miejscu zdarzenia znaleziono porzucony sprzęt, który posłużył złodziejom do włamania, m.in. rękawiczki, palnik, krótkofalówkę oraz żółtą kamizelkę. To cenny materiał dowodowy, który może pomóc w ujęciu sprawców.
Według stacji BFMTV, jeden ze skradzionych klejnotów – korona cesarzowej Eugenii – został odnaleziony w pobliżu muzeum. Niestety, jest uszkodzona. Jej wartość jest ogromna. Została wykonana około 1855 roku i jest wysadzana ponad 1300 diamentami oraz szmaragdami.
"Atak na kulturę i dziedzictwo"
Sprawą kradzieży w Luwrze zajęli się najważniejsi politycy we Francji. Minister spraw wewnętrznych Laurent Nunez zapewnił, że wdrożono wszelkie działania, aby jak najszybciej zatrzymać sprawców.
„Atak na Luwr to atak na naszą historię i dziedzictwo” - podkreślił szef MSW w komentarzu na platformie X.
Ministra kultury Francji Rachida Dati poinformowała o odnalezieniu jednego z klejnotów, ale zastrzegła, że wciąż trwają ekspertyzy mające na celu identyfikację skradzionych przedmiotów.
Polecany artykuł: