Śmiertelny pożar u Trumpa

2018-04-09 2:00

Ogień w nowojorskim wieżowcu należącym do prezydenta Stanów Zjednoczonych. W wyniku pożaru zginął jeden człowiek, rannych zostało czterech strażaków. Według FDNY w mieszkaniu nie było spryskiwaczy, które powinny być montowane w apartamentach jako standardowe wyposażenie.

Straż została wezwana do interwencji w sobotę wieczorem. Palił się apartament na 50. piętrze Trump Tower przy Fifth Ave. - To był bardzo ciężki pożar. Z uwagi na wysokość oraz na to, że cały apartament był już zajęty ogniem. Strażacy interweniujący w akcji znaleźli nieprzytomnego właściciela, 67-letniego Todda Brassnera. Po przewiezieniu do Mt. Sinai-West Hospital lekarze stwierdzili zgon. Przyczyny pożaru są ciągle ustalane - poinformował na konferencji szef FDNY Dan Nigro. Dodał, że podczas akcji rannych zostało czterech strażaków, którzy trafili do szpitala z poparzeniami i zatruciem dymem. Mężczyzna, który zginął w pożarze, to szanowany sprzedawca dzieł sztuki. Był przyjacielem słynnego Andy'ego Warhola, z którym spotykał się w jego Fabryce. Brassner w 1967 r. sprzedał serię obrazów artysty, w tym autoportret Warhola, który został sprzedany w 2007 r. za 601 tys. dolarów. Zmarły lokator miał w swojej prywatnej kolekcji słynny obraz Marilyn Monroe z 1978 r. autorstwa Warhola, który został podpisany dedykacją "To Todd".

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki