Anita

i

Autor: ARCHIWUM

Specjalistka z Chicago: Walentynki są nam zbędne

2012-02-11 16:32

O miłości, zdradzie i wspólnym życiu mimo wszystko rozmawiamy z Anitą Chlipalą, psycholożką i terapeutką rodzinną, założycielką firmy Relationship Reality 312 w Chicago

Po co właściwie obchodzimy Walentynki?
– Uważam to za zupełnie zbędne. Dzień Zakochanych, zamiast być miły i romantyczny czasem zamienia się w czas pełen frustracji i rozczarowań. Bo przecież jeden dzień w roku, czy kilka godzin nie wystarczy, aby okazać swoje uczucia ukochanej osoby. W tym dniu jest to robione na pokaz. Wolałabym, aby Walentynki były przez pary obchodzone codziennie. Tymczasem korzystają na nim najbardziej biznesy sprzedające kwiaty, biżuterie, białe misie, serduszka i inne rzeczy.
Mimo, że nie ma Pani najlepszego zdania o Święcie Zakochanych jest Pani organizatorką Wieczoru Walentynkowego, który odbędzie się w najbliższą niedzielę. Czy można znaleźć na takiej imprezie partnera na resztę życia?
– Na początek – co ważne – dochód z tego wieczorku zostanie przekazany na szczytny cel, czyli chicagowską fundację Dar Serca. A po drugie, mam przyjaciół i klientów, którzy poznali się w barach, czy na imprezach i są razem szczęśliwi do dziś. W związku mało istotne jest gdzie i jak się ludzie poznali. Ważne jest czy  partnerzy kochają się i szanują wzajemnie.
Dlaczego zdradzamy swoich partnerów?
- Z kilku powodów: bo jesteśmy nieszczęśliwi w obecnym związku, pragnieniemy zwrócić na siebie uwagę, nudzimy się, jesteśmy ciekawi jak to będzie z kimś innym, podnieca na ryzyko, które podejmujemy zdradzając, a sama zdrada jest dla nas wyzwaniem. Są trzy rodzaje zdrady: emocjonalna, seksualna i kombinacja emocjonalno-seksualna.
A jeśli już zdradziliśmy to lepieje się przyznać przed partnerem do zdrady?
- To zależy. Przyznanie się do niej może przynieść wiele bólu, cierpienia i doprowadzić do rozwodu. Z doświadczenia  wiem , że często partner, który dowiedział się, że został zdradzony, bardzo to przeżywa. Ma objawy zespołu stresu pourazowego. Ciągle myśli o tym, że był zdradzony, nie może jeść, czy spać, a nawet ma wrażenie, że „wariuje”. Więc jeśli zdrada zdarzyła się tylko raz, nie powinniśmy o niej mówić swemu partnerowi. Jeśli jeden z partenrów dalej zdradza, i jest nieszczęśliwy w małżeństwie,  zalecałabym zgłoszenie się na terapię, by zapobiec dalszemu zdradzaniu lub by podjąć decyzję, czy się chce dalej być w związku. Pracowałam z wieloma parami, gdzie jeden z partnerów zdardzał. Po terapii ich związek był mocniejszy i trwalszy niż w dniu ich ślubu. Także uratowanie małżeństwa po zdradzie jest możliwe!
Pełny zapis rozmowy w drukowanym wydaniu chicagowskiego "Super Expressu"

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki