Sprawa śmierci Polki we Włoszech. Tajemnicze ślady krwi w jej pokoju [WIDEO]

2018-04-06 10:45

Na jaw wychodzą nowe fakty związane z tajemniczą śmiercią 39-letniej Magdaleny J. Naszą rodaczkę znaleziono martwą w kałuży krwi tuż przed hotelem Panorama w Olbii na Sardynii. Polka była wówczas kompletnie naga. W pokoju na piątym piętrze, z którego wypadła, obecny był jej narzeczony, Włoch Marco M. (44 l.). Prokuratura ustala, czy jest on winny śmierci Polki.

Śledczy badają, czy w tragiczną śmierć Magdaleny J. zamieszane są osoby trzecie. Jedną z branych pod uwagę hipotez, jest także samobójstwo. Wiadomo, że Polka i jej partner pili wcześniej alkohol i zarzywali narkotyki. W apartamencie znaleziono butelki po wódce, szampanie oraz kokainę. Na ciele denatki odkryto sinaki i zadrapania świadczące o tym, że przez śmiercią wdała się w bójkę. Podobne ślady stwierdzono także u Marco M. Mężczyznie nie postawiono jednak na razie żadnych zarzutów. Według świadków zdarzenia Włoch tuż po tragedii miał krzyczeć: "Dlaczego to zrobiłaś?".

W czasie oględzin, śledczy znaleźli ślady kwi za oknem pokoju hotelowego, w którym mieszkała Polka. Może to oznaczać, że przez pewien czas przed upadkiem, Magdalena J. próbowała się utrzymać zgymsu - informuje włoska agencja ANSA. Według gazety "Sardinia Post" związek 39-letki ze starszym partnerem Marco był bardzo burzliwy. Para rozstawała się i schodziła kilkukrotnie. Według miejscowych mediów Magda była w głębokiej depresji. Toksyczny związek miał doprowadzić ją na skrajnego załamania psychicznego.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki