Nieudany zamach w Nowym Jorku - Talibowie chcieli się zemścić za kreskówkę

2010-05-04 5:00

Islamscy terroryści nie mogli znieść żartów z proroka Mahometa w popularnym filmie rysunkowym "Miasteczko South Park". Chcieli więc po swojemu rozprawić się z jej twórcami - za pomocą bomby.

Był sobotni wieczór i na nowojorskim Times Square roiło się od ludzi. Nagle pod biurowiec wytwórni filmowej Viacom podjechał podejrzany samochód. Kiedy zaczęły buchać z niego kłęby dymu, ktoś wezwał policję. Szybko okazało się, że wnętrze pojazdu zawierało bombę! Natychmiast ewakuowano tysiące osób.

Przeczytaj koniecznie: Atak terrorystyczny w Moskwie - przebieg zdarzeń minuta po minucie (FOTY!)

Na tajemniczą bombę składały się trzy butle z propanem, dwa kanistry z benzyną, sztuczne ognie, a także zapalnik z kabli i budzika. Całość została sklecona nieudolnie i w pośpiechu, dlatego ładunek nie odpalił. A ofiar mogły być setki!

Do zamachu przyznała się terrorystyczna organizacja Pakistańskich Talibów. Celem ich ataku miała być firma Viacom, a konkretnie pracujący w niej Matt Stone (39 l.) i Trey Parker (41 l.) - twórcy budzącego liczne kontrowersje serialu animowanego "Miasteczko South Park". W jednym z ostatnich odcinków amerykańscy żartownisie pokazali proroka Mahometa przebranego za niedźwiedzia. Tego było za wiele dla bojowych wyznawców islamu. Wkrótce na stronach internetowych religijnych radykałów pojawiły się pogróżki i ostrzeżenia dla twórców "South Park". Atak terrorystyczny był więc tylko kwestią czasu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki