SERGEI SKRIPAL OTRUTY

i

Autor: AP

To oni stali za próbą morderstwa Skripala? Londyn publikuje zdjęcia podejrzanych

2018-09-05 15:27

W marcu tego roku na terenie Wielkiej Brytanii próbowano, za pomocą trucizny o nazwie nowiczok, zamordować byłego rosyjskiego agenta Siergieja Skripala oraz jego córkę Julię. Choć tamtejsze władze od początku o atak podejrzewały Rosję, włodarze tego państwa odrzucali te oskarżenia. W środę brytyjscy śledczy ogłosili, że mają wystarczająco dowodów, by oskarżyć dwóch Rosjan o wzięcie udziału w zamachu. Wydano także Europejski Nakaz Aresztowania za mężczyznami. Jak stwierdziła premier Theresa May obaj mężczyźni to oficerowie rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU.

Według ustaleń śledczych poszukiwani mężczyźni to Aleksandr Pietrow i Rusłan Boszirow (choć śledczy zaznaczają, że to najprawdopodobniej nie są ich prawdziwe personalia). Udało się ich zidentyfikować dzięki analizie list pokładowych samolotów przylatujących do Wielkiej Brytanii w dniach przed zatruciem Skripalów. Śledczy proszę o kontakt każdego, kto rozpoznaje tych mężczyzn, ponieważ są świadomi, że o ich ujęcie nie będzie łatwo. Sue Humming z wydziału prawnego Crown Prosecution Service przyznała, że nie mają oni co liczyć na pomoc Rosji. Jak tłumaczyła: - Nie będziemy prosili Rosję o ekstradycję mężczyzn, gdyż rosyjska konstytucja zakazuje ekstradycji ich własnych obywateli.

Poszukiwani mężczyźni wyglądają następująco:

Poszukiwanych, ok. 40-letnich mężczyzn po przylocie 2 marca do Wielkiej Brytanii zarejestrowały m.in. lotniskowe kamery oraz monitoring w pobliżu domu Skripala. Jak zdradzili śledczy, którzy podejrzewają, że spryskali oni nowiczokiem klamkę w domu ofiary: - Przeprowadziliśmy testy w pokoju hotelowym, w których się zatrzymali. Dwie próbki wykazały obecność nowiczoka, jednak w ilościach niezagrażających zdrowiu.

Premier Theresa May na specjalnej konferencji prasowej stwierdziła jednoznacznie: - Mężczyźni, podejrzani przez brytyjską prokuraturę o próbę zabójstwa Siergieja Skripala i jego córki Julii, zostali zidentyfikowani jako oficerowie rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU i musieli działać za przyzwoleniem władz w Moskwie. Dodała przy tym, że decyzja o przeprowadzeniu ataku musiała być podjęta "poza GRU, na najwyższych szczeblach rosyjskich władz".

Rzeczniczka rosyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych Maria Zacharowa odniosła się do tych informacji, stwierdzając, że podane przez Brytyjczyków dwa nazwiska i fotografie podejrzanych "nic Rosji nie mówią". Jak przekonywała: - Po raz kolejny wzywamy stronę brytyjską do porzucenia publicznych oskarżeń i zaprzestania manipulowania informacjami, za to apelujemy o rozpoczęcie praktycznego współdziałania pomiędzy organami ścigania. Londyn otrzymał w tej sprawie wiele próśb od Rosji (...) Dochodzenie w przypadku tak poważnych przestępstw, o jakich wspomnieli Brytyjczycy, wymaga żmudnej pracy, skrupulatnej analizy wszystkich faktów i ścisłej współpracy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki