Tragiczny koniec imprezy

2015-07-21 2:00

Żyje, bo w ostatniej chwili wymigała się od wieczoru panieńskiego. Wychodzą na jaw kolejne szczegóły sobotniej tragedii, która miała miejsce na Long Island. Jak podaje „Daily News” sprawca wypadku Steven Romeo (55 l.) był pod wpływem alkoholu. A o prawdziwym szczęściu może mówić Dana Carlino (23 l.), która została zaproszona na wieczór panieński swojej koleżanki, jednak odmówiła w ostatniej chwili i poszła do pracy. Tylko dzięki temu uszła z życiem.

Jak donosi New York Post dziewczyna o śmierci swoich przyjaciół dowiedziała się z Facebooka. – Nie wiem co mną kierowało aby tego dnia odmówić udziału w tej imprezie. Po prosu powiedziałam swoim znajomym, że idę do pracy – opowiada Dana Carlino. W sobotę grupa koleżanek uczestniczyła w wieczorze panieńskim. Młode kobiety wynajęły limuzynę i udały się do jednej z okolicznych winnic. Limuzyna, którą jechały przyjaciółki, po wyjechaniu z winnicy na Long Island w Cutchogue, próbowała zawrócić. W tym momencie w jej bok uderzył jadący z dużą prędkością SUV. Jego kierowca był pijany. Trzy kobiety zginęły na miejscu, czwarta zmarła po przetransportowaniu do szpitala. Ofiary to Brittney Schulman (23 l) i Lauren Baruch (24 l.) z Smithtown, Stephanie Belli (23 l.) z Kings Park, i Amy Grabina (23 l.) z Commack. Dwie z rannych kobiet są w stanie krytycznym. - Przyszła panna młoda, która organizowała wieczór panieński, przeżyła wypadek i znalazła się w grupie rannych. – powiedziała Elizabeth Miller, zastępca prokuratora okręgowego z Suffolk County. 58-letni kierowca limuzyny, Carlos Pino, był również zabrany do szpitala. Sprawca wypadku został oskarżony o wykroczenie DWI. - Ze względu na dobro prowadzonego śledztwa nie możemy podać więcej szczegółów dotyczących tragedii – powiedziała Miller.


Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki