Wbiegli do pralni i zaczęli uprawiać seks! Wszystko nagrał monitoring. Właściciel pralni wziął sprawy we własne ręce
Co tam się działo! W niepozornej pralni rozegrały się namiętne sceny. I to nie był w dodatku pierwszy raz. Z sobie tylko znanych powodów para kochanków z Tajlandii upatrzyła sobie samoobsługową pralnię Dr Tiger. Zaczęło się jeszcze we wrześniu. Napalona para zaparkowała pod całodobową pralnią w nocy. Potem z auta wyszedł nagi mężczyzna, za nim kobieta i wkrótce para uprawiała seks na podłodze... Właściciel biznesu, Jakkapong Chookhanthong (33 l.) zobaczył wszystko rano na monitoringu. Był zły, ale wkrótce zapomniał o całej sprawie. Ale para wróciła! Kochankowie tym razem dogadzali sobie stojąc przy jednym z urządzeń, a spieszyło im się tak bardzo, że wpadli z auta do pralni bez spodni... Wtedy 33-latek powiedział: "Dość!". Ściągnął nagranie monitoringu i poszedł z nim na policję. Jednak mundurowi zlekceważyli jego problem. A osaczony przez pralniowych kochanków Jakkapong wziął sprawy we własne ręce.
Mandat za seks w miejscu publicznym. Kochanków z pralni w Tajlandii zobaczył cały świat
Jak informuje tajska telewizja Khaosod, 33-latek po prostu opublikował nagrania monitoringu w internecie, by zawstydzić napalonych klientów i odstraszyć ich od swojego przybytku. To poskutkowało. Policjanci namierzyli kochanków i ukarali ich mandatami za nieobyczajne zachowanie w miejscu publicznym. Okazało się w dodatku, że było to dwoje kurierów, którzy robili sobie przerwy na seks podczas pracy. A zapikslowane zdjęcia pary z pralni stały się hitem sieci...