USA: Prezydent Barack OBAMA ogłosił KONIEC WOJNY w IRAKU

2011-12-16 3:15

Dziewięć lat temu siły wojskowe koalicji zachodniej wkroczyły do Iraku. Ich celem było obalenie krwawego dyktatora Saddama Husajna (†66 l.). Szybko zdobyły kontrolę nad krajem, ale zachodnie wojska (w tym około 200 polskich żołnierzy) pozostały na Bliskim Wschodzie jeszcze przez długie lata. Wczoraj prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama (50 l.) oficjalnie ogłosił zakończenie misji stabilizacyjnej, w której mogło zginąć nawet milion osób.

W przemówieniu wygłoszonym w bazie wojskowej Fort Bragg, w Karolinie Północnej, Barack Obama złożył hołd żołnierzom, którzy służyli i zginęli w Iraku, oraz ich rodzinom.

- Jako wasz naczelny dowódca i w imieniu wdzięcznego narodu mogę z dumą powiedzieć te słowa: Witajcie w domu - mówił prezydent, co wzbudziło niesamowity aplauz amerykańskich żołnierzy, którzy wrócili z Bliskiego Wschodu.

Wojna w Iraku, zwana też misją stabilizacyjną, pochłonęła życie blisko miliona ofiar. Koalicja zachodnia, w tym głównie żołnierze amerykańscy i brytyjscy, w marcu 2003 r. wkroczyła do Iraku. W ataku brały też udział jednostki polskie (GROM i pododdział usuwania skażeń chemicznych).

USA na podstawie działań wywiadowczych było przekonane, że Husajn posiada broń masowego rażenia. Ostatecznie te doniesienia nie sprawdziły się. Przeciwnicy inwazji na Irak twierdzą, że nie chodziło o obalenie tyrana ani o wyzwolenie Irakijczyków, ale o kontrolę nad jednymi z największych zasobów ropy na świecie.

 

Ofiary wojny w Iraku

Według różnych szacunków podczas wojny w Iraku zginęło od 100 tys. do nawet miliona osób.

Śmierć poniosło 4733 żołnierzy koalicji, w tym 4415 Amerykanów.

W Iraku zginęło i zmarło w okresie trwania misji 28 Polaków - w tym m.in. 22 żołnierzy, trzech byłych wojskowych zatrudnionych przez zagraniczne firmy ochroniarskie, dwóch dziennikarzy i funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu.

Misja stabilizacyjna kosztowała prawie bilion dolarów.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki