Vallone: nazwy ulic dopiero po śmierci

2012-07-11 15:04

Radny Peter Vallone z Queensu chce wprowadzenia ustawy, która zakazywałaby nazywania ulic, mostów i innych obiektów nazwiskami ludzi żyjących.

Kto chce mieć w Nowym Jorku swoja ulicę musi najpierw umrzeć.  Vallone uważa, że nadawanie obiektom nazw od nazwisk żyjących to bardzo zły pomysł. Już wcześniej radny mocno sprzeciwiał się nazwie Koch Bridge od nazwiska byłego burmistrza Eda Kocha (88 l.).  – Skoro można było zmienić nazwę mostu z Queensboro na Koch, to może w dalszej kolejności znikną takie nazwy jak Brooklyn Bridge czy Manhattan Bridge.  To nic innego jak szukanie poparcia u ważnych osób. Honorowe nazwy powinny być zarezerwowane wyłącznie dla wybitnych zmarłych - powiedział Vallone.  Obecnie w radzie są projekty, by zmienić nazwy innych mostów, np. Willis Ave Bridge na Dinkins Bridge. Nie mam nic przeciw tym ludziom, ale to po prostu niewłaściwe – powiedział Vallone.  Przedwczesne honorowanie żyjących może się skończyć kompromitacją. W 2001 Giuliani nadał nazwę jednemu z budynków policyjnych Bernard Kerik Center.  Za kilka lat Bernard Kerik (57 l.), były szef NYPD dostał cztery lata więzienia za korupcję

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki