Kilka tygodni po tym, jak prezydent Trump zażądał, aby amerykańskie świątynie zostały ponownie otwarte, nowe wybuchy koronawirusa rozprzestrzeniają się w kościołach w całym kraju, w którym wznowiono nabożeństwa. Jak donosi „New York Times” ponad 650 przypadków koronawirusa zostało powiązanych z prawie 40 kościołami i wydarzeniami religijnymi od początku pandemii, przy czym wiele z nich wybuchło w ciągu ostatniego miesiąca, gdy Amerykanie znowu wrócili do nabożeństw.
W Teksasie około 50 osób zachorowało na wirusa po tym, jak pastor powiedział wiernym, że mogą się jeszcze raz przytulić. Z kolei na Florydzie nastolatka zmarła w zeszłym miesiącu po uczestnictwie w imprezie młodzieżowej w swoim kościele. Podczas gdy wierni tysiąca kościołów, synagog i meczetów w całym kraju spotykają się wirtualnie lub przed świątyniami na trawnikach i parkingach, prawo do odbywania nabożeństw stało się politycznym polem bitwy. W maju prezydent Donald Trump ogłosił, że miejsca kultu są częścią „niezbędnej służby” i zagroził, że jeśli ktoś się temu sprzeciwi zmieni uprawnienia gubernatorów w tej kwestii.