Wybory w cieniu huraganu

2012-11-01 16:50

Gdyby nie Sandy, to w mediach istniałby tylko jeden temat - wybory, które są już w najbliższy wtorek. Obaj kandydaci podjęli po krótkiej przerwie na nowo kampanię, bo zostały im zaledwie cztery dni.

Obama spędzi czwartek i piątek w Wisconsin, Nevadzie i Ohio. Ten stan może w tym roku zadecydować o wyniku. Romney z Florydy pojedzie do Pensylwanii. Obydwa te stany są dla niego kluczowe. Wiadomo z pewnością jedno: walka będzie zacięta, bo żaden nie ma wyraźnej przewagi. W 31 głównych sondażach Romney wygrał w 19, Obama w siedmiu, a pięć dało im remis. Ogólnie Romneya popiera 48.4 proc. ankietowanych, a Obamę 47.2 proc. Ale amerykański system wyborczy jest skomplikowany i pozwala wygrać wybory głosami elektorów i przegrać, jeśli chodzi o bezwzględną liczbę głosów oddanych przez wyborców. Komentatorzy zwracają uwagę na ciekawostkę: jeśli dziś 6. to wygrywają republikanie. Wybory są zawsze we wtorek po pierwszym poniedziałku listopada, czyli między 2. a 8. listopada. Sześć razy w historii przypadały szóstego i zawsze niezawodnie wygrywał republikanin od Lincolna w 1860 roku po Reagana w 1984 roku. Czy ta data pozwoli Romneyowi na zachowanie tej historycznej ciągłości?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki