Z wizytą u konsula w Puerto Plata

2012-07-21 14:00

Lato, to czas urlopów. Tysiące Polaków rocznie – tak tych znad Wisły jak i znad Hudsonu – decydują się na wypoczynek nad Morzem Karaibskim, na Dominikanie. Potwierdza  nam to Marek Piwowarski, który od 14 stycznia 2011 pełni funkcję Kon­sula Hono­rowego RP w Puerto Plata. W rozmowie z „Super Expressem” zdradza nam kulisy pracy Polaka na placówce w tak bardzo egzotycznym kraju.

„Super Express”: – Jak powstał konsulat w Puerta Plata?

Marek Piwowarski: – Wynikło to z kontaktu z Ambasadą w Bogocie. Zaczęło się od pomocy w drobnych przypadkach: bankructwo biura podróży „Open Travel”, nieletni nie mający jak wrócić do Polski, Polacy, którym brakowało dokumentów. Generalnie pomysł stworzenia placówki zrodził się w Nowy Rok 2008/2009. Pierwsze rozmowy odbyły się w maju 2009. Procedura powołania nowego konsulatu i mianowania konsula trwała 2 lata. I wtedy przyszło trzęsienie ziemi na Haiti – byli tam Polacy i nasz konsul honorowy pan Suchar, ale nie działały telefony ani inna łączność. To był taki test, bo Dominikana była naturalnym i najbliższym państwem z działającą infrastrukturą, lotniskami, telefonami, aby przeprowadzić ewakuację oraz szukać zaginionych czy wysyłać pomoc.

Czy Puerto Plata to pierwsza placówka, na której pan pełni funkcję konsula?

– Tak. Zostałem powołany na okres 5 lat. Dominikana ma o tyle specyficzną sytuację, że nie ma na jej terenie polskiego przedstawicielstwa dyplomatycznego.

Jak duża jest obecność Polonii na Dominikanie i jak wielu odwiedza ją rocznie turystów?

– Lista Polaków, którzy wyrazili zgodę na umieszczenie na spisie obejmuje około 60 rodzin. Na Dominikanie pracuje również liczna grupa księży misjonarzy polskich. Nowością natomiast są Polacy kupujący tu domy i budujący projekty mieszkalne oraz prowadzący firmy. Młodzi Polacy pracujący tutaj także w turystyce, organizacjach pozarządowych, restauracjach i barach. W Dominikanie spotkać można też wolontariuszy z Europejskiego Forum Młodzieży, strażaków oraz ratowników odwiedzających polską grupę ratunkową Ederepajun z Juncalito. Parę tysięcy turystów rocznie odwiedza głównie Bavaro, Punta Canę, Cabarete.

Z jakiego typu sprawami zgłaszają się najczęściej do konsulatu Polacy?

– Ostatnio niemal codziennie dostajemy mnóstwo pytań odnośnie zawierania przez Polaków ślubów na Dominikanie. Dużo telefonów, szczególnie w nocy, otrzymuję z pytaniami typu: „Moja rodzina nie daje znaku życia od 2 dni, a jest na urlopie w Dominikanie. Niech pan pomoże, bo na pewno coś się stało”... Z reguły, na szczęście są to fałszywe alarmy, ale każdy taki przypadek wymaga dokładnego sprawdzenia.
Załatwiamy dużo spraw związanych z formalnościami paszportowo-wizowymi i wtedy przesyłamy je do Ambasady RP w Kolumbii. Mam grupę przyjaciół i znajomych, na których konsulat zawsze może liczyć i którym należą się ogromne podziękowania za pracę, chęci oraz pomoc. Są to m.in.: Marcin w Sosua, Krzysztof i Tomek w Cabarete, Bogdan i księża z Alcarissos w Santo Domingo, ks. Wojtek w Juncalito, ks. Jimmie w Janico, zespół Polaco Tours z Punta Cana.

Został pan wyróżniony przez Ministra Spraw Zagranicznych za pomoc ofiarom trzęsienia ziemi w Haiti. Jak ważne było dla pana to wyróżnienie?

– Było to bardzo duże, miłe zaskoczenie, a zwłaszcza duża motywacja na przyszłość, kiedy minister Sikorski docenił, że chyba zrobiliśmy wszystko, co było możliwe po tragicznym trzęsieniu ziemi na Haiti. Nikt z nas wtedy nie spodziewał się, że zostanie to zauważone.

Jak pan się czuje i realizuje na placówce w Puerto Plata? Czy prowadzi pan jakąś dodatkową działalność, oprócz dyżurów konsularnych?

– Parenaście lat temu myślałem, że praca konsula to wizyty oficjalne, bankiety i uroczystości. Nic bardziej błędnego. W praktyce to trudne przypadki, rozwiązywanie problemów, promocja współpracy gospodarczej i kulturalnej, ochrona praw Polski w okręgu konsularnym, propagowanie turystyki do Polski. Codziennie rano dzień zaczyna się od tzw. „prasówki”, czyli przeglądu prasy polskiej i dominikańskiej, aby sprawdzić, czy coś nowego, ważnego z punktu widzenia konsularnego się nie wydarzyło.  Jak ktoś nie lubi ludzi i nie ma powołania do tej pracy, to będzie mu ciężko.

Co pan robi w wolnym czasie?

– Czasu wolnego dla siebie prawie nie mam, ale podoba mi się taki styl życia. To wszystko musi działać, mieć ręce i nogi. U konsula liczy się skuteczność w ramach obowiązujących przepisów. A że czasem pospałoby się więcej, to też fakt. Ostatnio nauczyłem się pływać na kite’cie, co sobie dawno obiecywałem. Dużo biegam o świcie z moimi psami Saurisem i Famą. Ogromną ilość czasu zajmuje mi pisanie artykułów, tłumaczeń oraz porad, z których część ukazuje się w części konsularnej na forum.dominicana.pl. Ostatnio dość dużo czasu poświęciłem na przygotowanie planu ewakuacji obywateli polskich w wypadku klęski żywiołowej lub innych problemów z terenu Dominikany. Jako honorowy pułkownik Szwadronu Ratunkowego Ederepajun organizuję wyjazdy dzieci z gór dominikańskich na plażę i do konsulatu, zapraszam wolontariuszy z Europejskiego Forum Młodzieży (http://www.efm.org.pl/) do siebie. Staram się także pomagać w organizacji pomocy zagranicznej dla grupy ratunkowej (która szkoliła się w Polsce), działam w wymianie młodzieży. W Juncalito jest już ambulans, a od niedawna wóz strażacki, planowane jest otwarcie nowego szlaku turystycznego na Pico Duarte, najwyższego szczytu Dominikany. W Janico ks. Jimmy buduje Centrum Formacji Integralnej im. Jana Pawła II, które dofinansowuję. Poza tym konsul honorowy, mimo że nie bierze żadnych pieniędzy za swoją pracę, jest w zasadzie 24 godziny do dyspozycji. Konsul nigdy nie wie, kiedy zadzwoni telefon alarmowy konsulatu i trzeba będzie wsiąść w samochód i jechać pomagać rodakom. Poza tym różnica czasowa 5/6 godzin między Polską a Dominikaną powoduje, że często trzeba załatwiać coś w nocy.

Wymarzona placówka konsularna na przyszłość to...
– Puerto Plata.

Rozmawiała Joanna Maj


Marek Piwo­war­ski
urodził się 02.08.1965 r. w Warszawie. Absolwent Politechniki Warszawskiej (Wydział Mechaniczno-Technologiczy i Automatyzacji Produkcji), Uniwersytetu Warszawskiego (Wydział Zarządzania), MBA University of Illinois at Urbana Champaign w USA oraz Diplome d´Etudes Superieurs Francaises Universite de Nancy II we Francji. Mówi biegle po polsku, angielsku, hiszpańsku, francusku oraz rosyjsku.

 

Podpisy pod zdjęcia:

1. Siedziba konsulatu RP w Puerto Plata

2. Marek Piwowarski

3. Z ambasadorem Jackiem Perlinem oraz konsulem Piotrem Wyzińskim

4. Monkey Jungle z psem Fama oraz A. Mogielnickim

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki