Kot Whiskey cierpiał na na chorobę nerek, oślepł na jedno oko, a także nie mógł już nawet chodzić. Jego właścicielka postanowiła kociaka uśpić. Była to dla niej niesamowicie ciężka decyzja, ponieważ Whiskey towarzyszył jej już od 5 roku życia. W pewnym momencie top ona przejęła od rodziców obowiązki zajmowania się kotkiem. - Niestety, nadszedł czas, aby się pożegnać, bo nie mogłam patrzeć na to, jak cierpi. Żałuję, że umarł, straciłam wszystko, co miałam i nic mi nie zostało. - mówi Lorraine Arnott w wywiadzie dla portalu telegraph.co.uk. Kociak żył dokładnie 30 lat, 1 miesiąc i 10 dni, co odpowiada prawie 138 latom życia ludzkiego. Najprawdopodobniej tajemnica długowieczności zwierzaka tkwi w jego genach. Otóż jego matka także żyła bardzo długo jak na kota - aż 27 lat. Ciekawostką jest także fakt, że Whiskey urodził się jako hermafrodyta i dopiero po operacji został kotem.
Zobacz: Biedny kotek wpadł w sidła. Niektóre dziury były na wylot!