Zoo zamieściło ogłoszenie. Nie zgadniesz, o co proszą, ludzie byli w szoku

Nietypowe ogłoszenie zamieszczone w mediach społecznościowych przez duński ogród zoologiczny wywołało dyskusję. Aalborg Zoo ogłosiło na Facebooku, że chętnie przyjmie od właścicieli zwierzęta domowe i hodowlane, które zbliżają się do kresu życia – by po uśmierceniu podać je na karmę dla swoich drapieżników.

Tygrys

i

Autor: Pixabay.com Dramatyczne sceny rozegrały się w zoo. Świadkami były dzieci

Duński ogród zoologiczny zachęca ludzi, żeby oddawali swoje domowe zwierzęta na pożywienie dla drapieżników

"Czy wiesz, że możesz podarować mniejsze zwierzęta domowe Aalborg Zoo? Kury, króliki i świnki morskie stanowią ważną część diety naszych drapieżników. (...) Jeśli masz zwierzaka, które musi stąd odejść z różnych powodów, to śmiało przekaż go nam. Zwierzęta są delikatnie uśpione przez przeszkolony personel, a następnie wykorzystywane jako pasza" - takie ogłoszenie pojawiło się na Facebookowym profilu duńskiego ogrodu zoologicznego. "W ten sposób nic się nie marnuje - a my zapewniamy naturalne zachowania, odżywienie i dobre samopoczucie naszych drapieżników" - przekonują pracownicy zoo, ale ogłoszenie w zrozumiały sposób wywołało wiele negatywnych reakcji. Bo chociaż umierające "kury, króliki i świnki morskie" mają być zabijane humanitarnie, a nie żywcem rzucane na pożarcie tygrysom czy lwom, to chyba mało kto wyobraża sobie, by jego pupil w taki sposób zakończył życie.

Jedni są oburzeni, inni popierają pomysł zoo. „Moja klacz mogłaby się jeszcze do czegoś przydać”

O sprawie napisał m.in. "The New York Times". Jak relacjonuje, post zamieszczony przez pracowników ogrodu zoologicznego w mediach społecznościowych wywołał gwałtowną reakcję. Jedni komentatorzy pisali o „przerażającym trendzie obojętności wobec zwierząt” i „absolutnie niedopuszczalnym karmieniu zwierzętami domowymi”. Inni chwalili inicjatywę. Niektórzy prosili o więcej informacji na temat tego, jak zgłosić własne zwierzę do przekazania. Jedna z komentujących określiła swoje doświadczenie z przekazaniem królika jako „bardzo profesjonalne i miłe”. Signe Flyvholm, cytowana przez "NYT" Dunka, która od czterech dekad odwiedza zoo w Aalborgu, stwierdziła, że pomysł ją przekonał. Zgłosiła chęć oddania swojego konia, który musiał zostać uśmiercony z powodu zmian zwyrodnieniowych. „Moja klacz mogłaby się jeszcze do czegoś przydać” – powiedziała. Ostatecznie jednak koń trafił do firmy zajmującej się produkcją biopaliwa i nawozów – zwierzę było zbyt duże dla zoo.

Super Express Google News
Sonda
Lubisz chodzić do zoo?
Quiz. Wiesz, co to za zwierzę? Komplet punktów zgarnie tylko ekspert
Pytanie 1 z 12
Jakie to zwierzę?
Strzelali fajerwerkami tuż przy ogrodzeniu zoo

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki