Gdyby Barbie istniała naprawdę, miałaby tylko mały fragment jelita, pół wątroby, a jej talia byłaby węższa niż obwód głowy. Byłaby kaleką, która jest w stanie chodzić tylko na czworakach. Takie były rezultaty obliczeń naukowców, którzy chcieli sprawdzić, czy człowiek o proporcjach Barbie może istnieć naprawdę. Ale jest na świecie niejedna osoba będąca w stanie zaryzykować życiem, by osiągnąć swój cel – bycie żywą lalką. Venus Angelic, 22-letnia Youtuberka z Londynu, długo szukała lekarza, który zgodziłby się wyciąć jej część żołądka i sporą część jelit.
Znalazła w Korei Południowej i o mało nie umarła z głodu po operacji, która zniszczyła jej przewód pokarmowy. Nie zniechęca jej to. Na swoim profilu publikuje wyretuszowane zdjęcia, na których przy pomocy makijażu i stroju coraz bardziej upodabnia się do lalki. Ale nie dorównuje popularnością Valerii Lukianowej z Ukrainy, pierwszej znanej „żywej Barbie”. Niewiarygodnie wąska talia, ogromne oczy, porcelanowa skóra – efekt pracy grafika, makijaż, operacje? Ona sama twierdzi, że to tylko dobre geny, a szczupłą sylwetkę pozwala jej utrzymać... odżywianie się energią słoneczną i kontakty z kosmitami. Ale czy to ona najbardziej odleciała?
Niekoniecznie. Bo jeszcze bardziej kosmiczna wydaje się przemiana Rodrigo Alvesa z Brazylii znanego jako Żywy Ken. Mężczyzna przeszedł już kilkadziesiąt operacji i każda część jego ciała została rozebrana na czynniki pierwsze. Brzuch został wykonany na nowo z silikonowych wkładek, część żeber usunięto. Nawet w Korei nikt nie chce już robić Żywemu Kenowi kolejnych zabiegów po tym, jak zaczął odpadać mu nos, ale nawet to go nie zniechęciło do planowana nowych operacji. Alvesowi depcze po piętach równie plastikowa konkurencja. Justin Jedlica i Celso Santebanez też operują się raz po raz, by upodobnić się do Kena.
Justin twierdzi, że liczba jego zabiegów dobija do dwóch setek. Wydał na nie dwa miliony złotych. Coraz większa część jego ciała jest sztuczna, ostatnio wszczepił sobie silikonowe mięśnie i implanty policzków. Czy ci ludzie posuwają się tak daleko tylko dla sławy? Zdaniem psychologów przynajmniej część z nich cierpi na dysmorfobię, objawiającą się zaburzonym postrzeganiem własnego ciała. Szczupłej Youtuberce zdawało się na przykład, że jest otyła. Ponieważ problem tkwi w psychice, nawet setna operacja nie przynosi ukojenia. Rośnie tylko ilość zer na koncie chirurga plastycznego, a samoocena pozostaje bez zmian.