Wybory prezydenckie 2025 nabierają dramatyzmu, którego nie powstydziłby się najlepszy thriller polityczny. Na kilka tygodni przed głosowaniem w ogniu pytań znalazł się Karol Nawrocki – kandydat wspierany przez PiS, dotąd znany przede wszystkim ze swojego stanowiska w IPN. Teraz jednak to nie historia, lecz teraźniejszość – a konkretnie nieruchomości – staje się jego największym problemem.
Czy kandydaci na prezydenta powinni ujawnić swoje majątki? Znamy opinię Polaków
Mieszkanie po sąsiedzku – czy również po cichu?
Wszystko zaczęło się od deklaracji Nawrockiego podczas telewizyjnej debaty. Kandydat zapewniał przed milionami widzów, że ma jedno mieszkanie. Tymczasem dziennikarskie śledztwa ujawniły coś więcej: Karol Nawrocki ma dwa mieszkania, a jedno z nich – jak twierdzi Onet – przejął od 80-letniego pana Jerzego, schorowanego sąsiada, który obecnie przebywa w domu opieki społecznej.
Rzeczniczka sztabu Emilia Wierzbicki próbowała wyciszyć sprawę, przekonując, że mieszkanie zostało przekazane z wdzięczności: „Nie korzysta z niego, nie ma do niego kluczy, kontakt z panem Jerzym urwał się w grudniu 2024 roku”.
Ale polityka to nie jest gra o dobre intencje – to sprawdzian wiarygodności.
Hołownia wbija mocno: „Jeśli skłamał raz…”
Do sprawy odniósł się marszałek Sejmu Szymon Hołownia, który – choć sam nie startuje – zachowuje pozycję silnego komentatora kampanii. Na konferencji prasowej nie owijał w bawełnę:
– On nie ma obowiązku tego robić, bo nie mamy takiego prawa w Polsce, natomiast myślę, że to jest dylemat, przed którym staną dzisiaj wyborcy. Jeżeli wyborcy uznają, że po tym, co się stało […] oczekują od pana Nawrockiego oświadczenia majątkowego, to powinien je złożyć - stwierdził.
Ale to dopiero początek. Hołownia zadał pytanie, które może zabrzmieć jak akt oskarżenia:
– Jest inny kłopot. Nawet jeżeli on je złoży, to kto zagwarantuje, że on je złoży prawdziwie? Jeżeli on zapytany przed wielomilionową polską widownią skłamał ws. tego, ile ma mieszkań, to kto mu zabroni na dwa tygodnie przed wyborami, kiedy nikt nie zdąży tego zweryfikować, skłamać w innych sprawach? - dodał.
Te słowa, ostre jak brzytwa, uderzają nie tylko w jednego kandydata, ale w całą logikę kampanii, gdzie zaufanie powinno być fundamentem. Tymczasem dziś pytanie brzmi: czy można ufać kandydatowi, który – jeśli wierzyć ujawnionym faktom – mija się z prawdą w sprawach tak podstawowych jak stan majątku?
Oświadczenie majątkowe – kwestia prawa czy przyzwoitości?
Formalnie Nawrocki nie musi składać oświadczenia majątkowego. Takie są przepisy. Ale polityka to nie tylko prawo – to także odpowiedzialność wobec obywateli. Dla wielu wyborców jego reakcja, a raczej jej brak, może być bardziej znacząca niż jakiekolwiek dokumenty.
Sprawa mieszkań stała się testem wiarygodności – nie tylko dla Karola Nawrockiego, ale dla całego obozu, który go popiera. I choć sztab próbuje ją bagatelizować, echo słów Hołowni będzie jeszcze długo wybrzmiewać.
„Kto mu zabroni skłamać w innych sprawach?”
To już nie tylko pytanie o mieszkanie. To pytanie o przyszłość prezydentury.
Poniżej galeria zdjęć: Podczas pogrzebu papieża Franciszka Marszałek Sejmu Szymon Hołownia robi sobie selfie