Jarosław Kaczyński o sprawie Nawrockiego
Temat mieszkalnia Karola Nawrockiego zdominował kampanię prezydencką. W środę o doniesienia medialne dotyczące kawalerki kandydata popieranego przez PiS, był pytany Jarosław Kaczyński. Polityk przyznał, że sztab wszystko wytłumaczył i że nie żałuje, że wystawił go w wyborach prezydenckich. Jak dodał, ręczy za niego. Nie zabrakło także gorzkich słów pod adresem dziennikarzy. - Wymyślacie sobie, jesteście funkcjonariuszami politycznymi spod ciemnej gwiazdy - ocenił prezes PiS.
Kawalerka Karola Nawrockiego
Portal Onet ujawnił w ub. tygodniu, że kandydat na prezydenta popierany przez PiS, wbrew deklaracji z debaty prezydenckiej w "Super Expresie", nie jest właścicielem jednego, a dwóch mieszkań. Poza mieszkaniem w Gdańsku, w którym mieszka z rodziną, posiada w Gdańsku również kawalerkę. We wtorek rzeczniczka sztabu Nawrockiego Emilia Wierzbicki opublikowała w mediach społecznościowych oświadczenie majątkowe Nawrockiego z 2021 r. Nawrocki jako prezes IPN jest zobowiązany, by składać takie oświadczenie do Sądu Najwyższego, jednak nie jest ono jawne. Z oświadczenia wynika, że on i jego żona są właścicielami dwóch mieszkań o powierzchni 57 m2 oraz ok. 30 m2, a Nawrocki ma także 50-procentowy udział w mieszkaniu jego żyjącej matki.
Kandydatka Lewicy na prezydenta, Magdalena Biejat przyznała, że złożyła w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. - Składam zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Karola Nawrockiego. Pan Jerzy został oszukany, a sprawca musi ponieść konsekwencje. Politycy są od rozwiązywania patologii na rynku mieszkaniowym, a nie tego, żeby się na nich dorabiać - napisała na platformie X wicemarszałkini Senatu.
ZOBACZ GALERIĘ: Audycje komitetów wyborczych
