Tusk reaguje na sprawę kawalerki Nawrockiego
W poniedziałek premier Donald Tusk wraz z premierem Holandii Dickem Schoofem wzięli udział w obchodach Dnia Wyzwolenia Holandii. Podczas konferencji prasowej Tusk został zapytany o opinię w sprawie doniesień medialnych, dotyczących jednego z mieszkań kandydata na prezydenta popieranego przez PiS Karola Nawrockiego. Portal Onet podał w poniedziałek, że w 2017 r. Jerzy Ż. - schorowany 80-latek, przekazał swą kawalerkę Nawrockiemu i jego żonie Marcie. W zamian za to mieli się nim opiekować; ostatecznie jednak Ż. trafił do domu opieki społecznej. Tusk oświadczył, że "afera mieszkaniowa pana Nawrockiego brzydko pachnie". Dodał, że według jego wiedzy, Nawrocki miał się zaopiekować Jerzym Ż., a "zaopiekował się jego mieszkaniem". "Zastanawiam się, czy chcielibyśmy, żeby się zaopiekował Polską" - skwitował. Podkreślił, że sam nie chciałby, by Polska "znalazła się w sytuacji, w jakiej znalazł się pan Jerzy". Jak zaznaczył, ostatecznie jednak będzie to decyzja wyborców.
We wtorek premier odniósł się do tej sprawy po raz kolejny. Tym razem - na platformie X. - Mateusz, Karol, Jarosław, Joachim - oni wszyscy w mieszkaniówce powinni robić. Działki, mieszkania, wieżowce, remonty… Wszystko tanio lub za darmo. Lepszych nie znajdziecie - napisał szef rządu.
Opiekunka pana Jerzego zabiera głos
Głos w sprawie sprawy kawalerki Karola Nawrockiego zabrała również opiekunka pana Jerzego. - To było straszne. Pamiętam, jak w zimie pan Jerzy siedział w mieszkaniu po ciemku, zziębnięty, w kurtce. Nie miał pieniędzy, żeby zapłacić za prąd, a w tym mieszkaniu wszystko było elektryczne, włącznie z ogrzewaniem. Żeby nie marzł w zimie, płaciłam za prąd z moich własnych pieniędzy - powiedziała w rozmowie z Onetem Anna Kanigowska, opiekunka społeczna z Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej. - W mieszkaniu był stary peerelowski segment, wersalka, stary telewizor, komputer i nic poza tym. Żył wyłącznie z zasiłków i paczek z MOPR. Czasem przynosiłam mu jedzenie z domu, bo bez tego by głodował - dodała.