Nakowcy z Bydgoszczy stworzyli respirator. Ma pomóc w walce z Covid-19

i

Autor: Dawid Olszewski

Będzie potrzeba, REZYDENCI POMOGĄ anestezjologom. To BEZPIECZNE rozwiązanie

2020-10-12 18:28

W poniedziałek (12 października) w szpitalach w całej Polsce (wg komunikatu Ministerstwa Zdrowia) hospitalizowano 5262 chorych na COVID-19 (na 4 394 zainfekowanych w tym dniu i 130 210 od początku epidemii). Oddychanie najciężej chorych wspierają respiratory. Sztucznych płuc na aktualne potrzeby nie brakuje, gorzej jest z lekarzami, którzy są uprawnieni do prowadzenia pacjentów z użyciem respiratorów. Pomoc ma przyjść od lekarzy-rezydentów, kształcących się w specjalizacji z anestezjologii i intensywnej terapii.

To deficytowa specjalizacja. Mamy ok. 6,8 tys. anestezjologów. Byłoby ich jeszcze mniej, gdyby ci, którzy ukończyli 65. rok życia, postanowili przejść na emeryturę. Takich specjalistów z wypracowanymi już uprawnieniami emerytalnymi jest ok. 1,2 tys. W sytuacji, gdy nie widać zasadniczego spadku poziomu zakażeń SAR-CoV-2 (nie każdy przypadek jest równoznaczny z zachorowaniem na COVID-19), Ministerstwo Zdrowia ma gotowy plan awaryjny, którego celem jest uzupełnienie wykwalifikowanych kadr lekarskich do prowadzenia najciężej chorych pacjentów. Do respirowania pacjenta niezbędny jest anestezjolog. Procedura mechanicznego wentylowania jest zabiegiem inwazyjnym. Pacjenta znieczula się tak jak do operacji. Wprowadza się go w stan śpiączki farmakologicznej. Cały ten proces kontrolowany jest przez anestezjologa. Coraz częstsza jest wentylacja nieinwazyjna. To wentylacja mechaniczna bez intubowania pacjenta, ale z zastosowaniem masek twarzowych, nosowych lub ustników. Dzięki temu pacjent nie jest usypiany, więc zachowuje kontakt z otoczeniem.

Na UTP w Bydgoszczy stworzyli respirator. Ma pomóc w walce z Covid-19

Bez względu na stosowaną metodę, nie obejdzie się bez anestezjologa. Minister zdrowia wydał rozporządzenie na mocy którego lekarze w będący w trakcie (w czwartym roku) specjalizacji z anestezjologii i intensywnej terapii dopuszczeni zostaną do leczenia pacjentów z COVID-19. Pojawiły się wątpliwości, czy lekarz nie mający jeszcze specjalizacji może wykonywać czynności medyczne, które wymagają specjalizacji. Rozwiewa je prof. dr hab. med. Radosław Owczuk, krajowy konsultant w dziedzinie. anestezjologii i intensywnej terapii.

– Jesteśmy specjalnością, która pracuje na podstawie standardów, niewiele specjalizacji ma to szczęście. Ten standard jest naszym osiągnięciem, ale sytuacja jest taka, że z pewnych jego elementów będziemy musieli zrezygnować, bo najważniejsze jest dobro pacjentów – przekazuje portalowi termedia.pl prof. Owczuk. W jego opinii pomoc lekarzy w trakcie specjalizacji dotyczyć będzie wyłącznie pacjentów z COVID-19. Dzięki niej do pomocy będzie można skierować ok. 900 lekarzy. – W mojej ocenie to jest bezpieczne, bo te osoby mają przygotowanie zawodowe na tyle duże, że są w stanie zapewnić odpowiednią opiekę. Na pewno są najbardziej kompetentną grupą, ze wszystkich pozostałych grup specjalizujących się – sumuje prof. Owczuk.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze artykuły