Zioła pomocne w zapaleniu pęcherza w ciąży

i

Autor: Getty images

Nadal leczymy się ziołami, ale chętniej sięgamy po leki syntetyczne

2021-06-22 16:06

Hipokrates z Kos (460 – 377 p.n.e.), zwany ojcem medycyny, znał 200 leków pochodzenia roślinnego, zwanych dziś skrótowo ziołami. Pliniusz Starszy (23 – 79 n.e.) w swoim dziele „Historia naturalna” opisał tysiąc gatunków roślin leczniczych. Dziś w ziołolecznictwie (fitoterapii) zastosowanie ma ok. 2,5 tys. roślin. Od 1935 r. (wówczas opracowano pierwszy lek syntetyczny) trwa era chemioterapii, antybiotyków, leków psychotropowych i innych, które nie pochodzą z przetwarzania roślin leczniczych.

Zioła, to nie tylko tradycyjne napary (np. z rumianku), tabletki zawierające skoncentrowany susz ziołowy czy wyciągi roślinne. To także leki lub suplementy diety. Ziołolecznictwo, często określane mianem medycyny naturalnej, nigdy nie poszło w zapomnienie, choć wiele substancji roślinnych używanych w lecznictwie można zastępować syntetycznymi odpowiednikami np. opiaty (środki przeciwbólowe wytwarzane z maku) czy chininę (kora z drzewa chininowego używana w leczeniu malarii i… aromatyzowaniu toniku). Nie wszystko co naturalna można lub opłaca się syntetyzować.

Co roku w świecie produkuje się 500 tys. ton ziół wyłącznie dla celów farmaceutycznych. W Polsce plantacje zielarskie w Polsce zajmują powierzchnię ok. 30 tys. ha. Uprawie się je w 20 tys. gospodarstw rolnych. W tych mało hektarowych plantacjach uprawia się ok. 70 gatunków roślin zielarskich. Dają one 20 proc. światowej „produkcji”. Najpopularniejsze rośliny zielarskie to: • rumianek pospolity (Chamomilla recutita), • mięta pieprzowa (Mentha piperita), • koziołek lekarski (Valeriana officinalis), • dziurawiec zwyczajny (Hypericum perforatum), • ostropest plamisty (Sylibium marianum). Na rynek gospodarstwa zielarskie dostarczają ok. 20 tys. ton surowca. Nie wszystkie rośliny zielarskie można uprawiać. Ok. 100 zbiera się w ich naturalnym środowisku. W Europie tym sposobem na rynek trafia ok. 20-30 tys. ton „dzikich” ziół.

Jak uprawiać zioła w doniczkach w domu

Eksperci Otwartego Systemu Ochrony Zdrowia (OSOZ – Kamsoft SA) przeanalizowali popyt na zioła i leki pochodzenia naturalnego w pierwszym roku pandemii. Wnioski są mało optymistyczne. Szczególnie dla producentów ziół i je przetwarzających. Przed epidemią w Polsce sprzedawano rocznie ok. 100 mln opakowań produktów ziołowych, z czego jedną czwartą w aptekach. Złotym rokiem dla branży były rok 2002. Wartość sprzedaży w aptekach wyniosła wówczas 102,7 mln zł. I od tego czasu co roku nieznacznie, bo nieznacznie, ale jednak, spadała.

„Obserwując sprzedaż w roku pandemicznym 2020 widać wyraźnie, że takiego spadku nie było od lat. Podczas, gdy pacjenci wykupywali witaminę C i D w nadziei wzmocnienia odporności, zioła nie zyskały na tym trendzie. Oczywiście trzeba założyć, że ogólna liczba pacjentów a aptekach spadła, a zioła są też bardzo szeroko dostępne w sklepach spożywczych oraz zielarski, przede wszystkim w postaci herbat…”. Eksperci OSOZ szacują, że w 2021 i 2022 r. pacjenci będą kupować w aptekach mniej ziół. Wartość sprzedaży w 2021 r. ma być niższa o 4,1 proc. niż rok wcześniej. Ma wynieść 98,49 mln zł. W 2022 r. sprzedaż będzie ciut niższa (98,44 mln zł). W opinii ekspertów interesujące jest to, że w pandemii Polacy nie zaufali ziołom szukając w nich sposobu na wzmocnienie odporności i bardziej preferowali syntetyczne środki. Po zioła w tym celu sięgał co trzeci Polak (wg badań BioStat).

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze artykuły