alkohol_cena_ceny_podwyżka

i

Autor: Andrzej Bęben

Są za PODWYŻKAMI cen alkoholu. ZDROWIE ważniejsze od wpływów z podatków

2020-07-09 18:30

Światowa Organizacja Zdrowia walczy nie tylko z pandemią koronawirusa, ale także ze szkodliwym wpływem alkoholu na zdrowie jego konsumentów. „Jest to nie tylko pilny problem zdrowotny, ale także czynnik hamujący rozwój gospodarczy” – podkreśla WHO.

Jeśli do kogoś nie trafiają medyczne argumenty przeciwko (nad)używaniu alkoholu we wszelakiej postaci, to – uważa WHO – trafić może argument ekonomiczny. Nie to, że koszty gospodarcze są większe od wpływów z opodatkowania alkoholu. Podnoszenie cen alkoholu jest jednym z najbardziej skutecznych instrumentów ograniczających spożycie alkoholu. Dobrze dobrana polityka cenowa może pomóc krajom nie tylko obniżyć spożycie alkoholu i związane z nim zagrożenia dla zdrowia, ale także przynieść korzyści gospodarcze. Chociaż w każdym kraju w regionie europejskim WHO obowiązuje jakaś forma regulacji cen na rynkach alkoholu, te istniejące środki są często źle zaprojektowane, a zatem nieskuteczne” – podkreśla WHO w najnowszym raporcie „Ceny alkoholu w regionie europejskim WHO”.

Jego autorzy są przekonani, że opodatkowanie różnych alkoholi nie powinno się różnić. Bo, gdy jeden z alkoholi jest znacząco niżej opodatkowany od innego, to konsumenci nie odchodzą od alkoholu jako takiego, tylko zmieniają dotychczasowe preferencje i „przechodzą” na tańszy alkohol. Ewentualnym krytykom tych zaleceń WHO odpowiada: „Argumenty stwierdzające, że jakakolwiek polityka ograniczająca spożycie alkoholu może zaszkodzić gospodarce i doprowadzić do utraty miejsc pracy, nie jest zgodna z obecnymi dowodami. Samo spożywanie alkoholu ma negatywny wpływ na wydajność ekonomiczną. Decydenci w całym regionie mają już wszystko, czego potrzebują, aby przełamać ten trend...”.

Gwiazdy, które przyznały się do alkoholizmu. Vlog Ewy Wąsikowskiej

Z danych Eurostatu (unijnego odpowiednika naszego GUS) wynika, że (w 2017 r.) najwięcej na alkohol wydali Estończycy – 5,2 proc. swoich zarobków. Przy średniej unijnej wynoszącej 1,6 proc. W szacowanym okresie obywatel państw unijnych na piwo, winko, wódkę, likiery, koniaki itd. wydali 130 mld euro. Za Estończykami plasują się ich sąsiedzi – Łotysze, którzy wydali na różne trunki 4,9 proc. domowego budżetu. Na trzecim miejscu sklasyfikowano Litwinów (4 proc.), na czwartej znaleźli się Polacy (3,5 proc.), na piątej Czesi (3,3 proc.), a na szóstej Węgrzy (3 proc.). Najmniej na „procenty” wydali Hiszpanie (0,8 proc.). W przeliczeniu na alkohol wypity przez statystycznego obywatela Litwini są na pierwszym miejscu: 13,2 litra na tzw. głowę. Drugie miejsce: ex-aequo Francuzi i Czesi (po 11,7 litra), a na trzecim Bułgarzy (11,5 litra). Estończycy znaleźli się na miejscu trzynastym (ze Słowakami po 9,9 litra), a więc blisko unijnej średniej, która wyniosła – 9,8 litra.

Być może w intencji WHO jest ograniczenie do maksimum nadmiernego używania alkoholu. Wysokie ceny nie powinny być przeszkodą w umiarkowanej konsumpcji trunków. Zgodnie z badaniami (obejmującymi ponad milion osób) przyjmowanie umiarkowane, czyli 1 drink (13 – 15 g etanolu) dziennie dla kobiet i 1 do 2 drinków dla mężczyzn, skutkuje skutkuje redukcją umieralności o 18 proc. Takie dawki redukują ryzyko udaru mózgu o 20 proc. Żeby było jasne: przekroczenie dziennej dawki 60 g etanolu wiąże się z kolei ze wzrostem ryzyka wystąpienia udaru.

Marek Zuber: Zniesienie PIT-u dla emerytów lepsze niż trzynasta emerytura [Super Raport]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze artykuły