- 9-latek trafił do zielonogórskiego szpitala z objawami udaru – miał problemy z mową i poruszaniem.
- Badania potwierdziły ostry udar niedokrwienny mózgu.
- Lekarze zdecydowali się na podanie leku zarejestrowanego dla dorosłych.
- Już w trakcie terapii objawy zaczęły ustępować.
- Chłopiec nie ma żadnych deficytów neurologicznych.
- Przypadek uznano za wyjątkowo rzadki w medycynie dziecięcej.
Do szpitala w Zielonej Górze trafił 9-latek z niedokrwiennym udarem mózgu – schorzeniem rzadko występującym u tak młodych osób. Na szczęście dziecko udało się uratować. Lekarze ze Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze zaznaczyli, że tego typu udar u dzieci występuje bardzo rzadko. Terapia trombolityczna, czyli leczenie lekami rozrzedzającymi skrzep powstały w naczyniu krwionośnym, pozwoliła na wyleczenie chłopca.
9-latek z objawami udaru trafił na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Zielonej Górze. Miał problemy z mową i widoczne osłabienie prawych kończyn. Ostry udar niedokrwienny mózgu został potwierdzony w badaniach obrazowych głowy. Wówczas lekarze zastosowali lek podawany we wczesnej fazie takiego udaru. – W trakcie podawania tego leku, w warunkach oddziału ratunkowego, u pacjenta doszło do zmniejszenia deficytu neurologicznego, a finalnie objawy udaru ustąpiły – powiedział Norbert Ganczar z SOR-u zielonogórskiego szpitala.
Czytaj też: "To był mój jedyny syn". Przejmujące słowa ojca 46-letniego Marcina, którego zagryzły psy
Neurolog Anita Siewko dodała, że była to trudna decyzja, ponieważ zastosowany lek jest zarejestrowany dla osób pełnoletnich. – Bazowaliśmy jednak na naszym wieloletnim doświadczeniu w leczeniu udaru u dorosłych. Postanowiliśmy zaryzykować, ponieważ alternatywą było ciężkie uszkodzenie neurologiczne młodego człowieka. Udało się – chłopiec jest sprawny i bez żadnych deficytów – zaznaczyła.
Z oddziału ratunkowego 9-latek trafił na obserwację do Klinicznego Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii dla Dzieci. U dziecka doszło do zaburzenia rytmu serca i dwóch napadów drgawek, typowych w leczeniu po udarze. Jednak nie były one zbyt silne.
W trakcie dwudniowego pobytu na obserwacji nie doszło do najgroźniejszego powikłania, czyli krwawienia do ośrodkowego układu nerwowego. Następnie dziecko zostało przewiezione do szpitala w Nowej Soli, gdzie przechodziło rehabilitację. – Na co dzień mamy do czynienia z udarami u pacjentów dorosłych, ale ważne jest podkreślenie, że również u dzieci takie schorzenie może się zdarzyć, czego przykładem był właśnie nasz młody pacjent – powiedział PAP kierownik SOR-u Szpitala Uniwersyteckiego Szymon Michniewicz.
Czytaj też: Makabryczne odkrycie w domu. Nie żyją dwie kobiety
Z kolei kierownik Klinicznego Oddziału Neurologii Szymon Jurga, powiedział, że leczenie tego typu ostrego incydentu u dzieci jest bardziej skomplikowane niż u dorosłych, ponieważ nie ma oficjalnie zarejestrowanego leku rozrzedzającego skrzep u tak młodych osób. Dodał, że w swojej ponad 30-letniej karierze zawodowej po raz pierwszy spotkał się z takim przypadkiem.