Hipcio pożarł krokodyla

2009-11-23 3:00

Z hipopotamem nie ma żartów! Przekonał się o tym krokodyl, który niechciany wtargnął na wybieg dla hipopotamów. Nieproszony gość w ułamku sekundy zniknął w paszczy bestii.

Hipopotamy, choć duże, wydają się słodkie i łagodne. Nic bardziej mylnego. Gdy inny zwierzak wyprowadzi je z równowagi, zachowują się, jakby wstąpił w nie diabeł. Przekonał się o tym pewien krokodyl z Parku Narodowego w Tanzanii (wschodnia Afryka), który wszedł na teren hipopotamów wylegujących się nad brzegiem Nilu. Krwiożerczy drapieżnik był pewien, że pogodny i leniwy "hipcio" nie jest dla niego żadnym zagrożeniem. Trafił jednak na osobnika, a raczej osobniczkę, która nie daje sobie w kaszę dmuchać. Ta niezapowiedziana wizyta kosztowała biednego krokodyla życie. Ciekawski gad podszedł bowiem zbyt blisko grupy.

Rozzłoszczona hipopotamica nie patyczkowała się z nieproszonym gościem. Jednym zdecydowanym kłapnięciem zabiła siejącego dotąd grozę w okolicy drapieżnika. Krokodyl pechowiec w ciągu kilku sekund zniknął w jej paszczy i pożegnał się z życiem. Wściekła mama, choć wyglądała na sympatyczną wegetariankę, nie pogardziła świeżym mięskiem. Schrupała krokodyla, a na koniec tylko się oblizała.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki