Kosa miał łzy w oczach

2008-01-15 1:09

Nie tak wyobrażał sobie rozstanie z Wisłą. Liczył, że tutaj zakończy karierę. Tymczasem działacze krakowskiego klubu przedstawili Kamilowi Kosowskiemu (31 l.) propozycję nie do odrzucenia: rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron.

- Żal to za delikatne słowo, na określenie tego, co czuję - mówi otwarcie Kamil, który żegnając się na Reymonta, miał łzy w oczach. - Z przerwami byłem w Wiśle przez osiem lat. Myślałem, że rozstanie będzie fajniejsze.

Wczoraj "Kosa" pojawił się w klubie, by złożyć podpis na umowie rozwiązania kontraktu. Gorąco pożegnał się z trenerem Maciejem Skorżą i pomachał kolegom z drużyny, którzy wyjeżdżali na obóz do Hiszpanii.

- Gdy dziś rano tu przyjeżdżałem, wiedziałem już, że z nimi nie pojadę - wzdycha. - Teraz muszę szukać klubu. Jedno jest pewne - nie będę grał w Polsce. Mam za granicą sporo przyjaciół. Gdy dowiedzą się, że jestem wolny, na pewno coś się znajdzie. Dodatkowym atutem jest to, że swoją kartę mam w ręku. Jestem wolnym zawodnikiem.

Jaki klub wchodzi w grę? "Kosa" przyznaje, że miał konkretną ofertę z włoskiej Triestiny Calcio (Serie B).

- Muszę wybrać najlepszą propozycję dla siebie i dla rodziny - dodaje. - Pewnie nie będzie to klub z najwyższej półki.

"Kosa" kurtuazyjnie dziękuje działaczom za to, że kontrakt został rozwiązany za porozumieniem stron. Ale zaznacza:

- Więcej nic powiedzieć nie mogę, bo mam zakaz krytykowania. Jakbym go złamał, płaciłbym pewnie jakieś kary. Więc wybaczcie, że nic więcej nie powiem - tłumaczy. - Gdy tu przychodziłem, proponowałem podpisanie nowej umowy i nie chciałem wielkich pieniędzy. Wtedy jednak oprócz mnie i trenera nikt we mnie nie wierzył. Później nie wiem co się wydarzyło, że klub wycofał się z ustaleń. Jest to trochę niezrozumiałe, bo trener mnie chciał i zajął inne stanowisko niż... mam zakaz krytykowania - przypomina "Kosa", jeden z najlepszych piłkarzy Wisły w rundzie jesiennej.

- Jedno jest pewne - trener za mną stanął, a miał więcej do stracenia niż ja. Życzę mu wszystkiego najlepszego, a Wiśle mistrza Polski. Przyjadę tu fetować tytuł! - kończy wzruszony Kosowski.

On chciał zatrzymać Kamila

Maciej Skorża (36 l.), trener Wisły:
- Nie chcę komentować tej sprawy, bo pewne rzeczy są oczywiste. Od lipca wyrażałem swoją opinię o Kamilu. Mogę tylko powiedzieć, że nie jedzie z nami na obóz do Hiszpanii i tyle. Proszę mnie więcej o nic nie pytać i nie stawiać w sytuacji, że płaczę, bo mi osłabiają zespół.

On chciał wykopać Kamila

Jacek Bednarz (41 l.), dyrektor klubu:
- Kamil miał być w klubie do czerwca, ale skoro mówił, że ten kontrakt jest niezadowalający, to postanowiliśmy go rozwiązać. Mogliśmy go sprzedać, ale uznaliśmy, że ten piłkarz sporo zrobił dla klubu i w tej sytuacji takie rozwiązanie jest uczciwe.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki