Rok Ebiego

2007-12-23 22:14

W Polsce stał się bohaterem narodowym, jego bramki zadecydowały o awansie do EURO. W Niemczech i Hiszpanii też było o nim głośno. I znów wygrał wszelkie konkursy na najlepszego piłkarza w naszym kraju. 2007 - rok Ebiego Smolarka (26 l.).

"Super Express": - Musisz uznać mijający rok za najlepszy w karierze.

Smolarek: - Powiedziałbym "w dotychczasowej karierze". Bo mam nadzieję, że i 2008 rok, i każdy kolejny będą jeszcze lepsze niż 2007. Ale prawdą jest, że był to dla mnie bardzo ważny okres. Tyle się działo, że ani się obejrzałem, a już się ten rok kończy. Awans do EURO, zmiana klubu, nowe życie w Hiszpanii, nauka kolejnego językaÉ

- W jakim humorze spędzisz święta? W sobotę, w ostatnim meczu tego roku, Sevilla rozbiła was 4:1, choć nie graliście tak źleÉ

- Najbardziej sprawiedliwy byłby wynik 1:1. Niestety, pod koniec meczu kolega dostał czerwoną kartkę i rywal nas rozjechał. Niby przegraliśmy dwa ostatnie spotkania w tym roku, ale humor mam dobry, bo utrzymaliśmy szóste miejsce. To duży sukces Racingu.

- Święta spędzisz z rodzicami w Rotterdamie. Zgodnie z polską czy holenderską tradycją?

- Jasne, że z polską. Mama gotuje tylko po polsku, a ja wcinam wszystko, co mi przygotuje. To są polskie potrawy, ale nie pytaj mnie jak się nazywają, bo ja tych polskich nazw nie znam. Wiem za to, że są pyszne.

- Poszalejesz gdzieś na sylwestra?

- A skąd. Przecież ja za trzy dni muszę być z powrotem w Santander, bo wznawiamy treningi. Jak mam poszaleć w sylwestra, skoro 1 stycznia mam trening, a na drugi dzień mecz pucharowy? O zabawie mogę zapomnieć (śmiech).

- Najważniejszy gol w tym roku?

 

- W kadrze dwa gole z Belgią, bo dały awans i uszczęśliwiły całą Polskę. Dla takich chwil się żyje. A w klubie to pierwszy gol w lidze hiszpańskiej. Ale i drugi sobie cenię, boÉ więcej w Primera Division na razie nie strzeliłem (śmiech).

- Kończysz rok w doskonałym humorze, ale pierwsze miesiące 2007 wcale tego nie zapowiadałyÉ

- Dziwna była moja sytuacja i w kadrze, i w Borussii. Czasem czułem się tak, jakbym dopiero zaczynał karierę. Bo musiałem od nowa udowadniać, że jestem dobrym piłkarzem. Ale zrobiłem to w najwłaściwszym momencie.

- A jest coś, co sprawiło ci przykrość w mijającym roku?

- Tak. Boli mnie, że nie miałem możliwości pożegnania się z kibicami Borussii. Przez trzy lata strzeliłem dla nich bardzo dużo goli, oni wspaniale mnie dopingowali, ale mój transfer do Racingu odbył się tak szybko, że nie miałem możliwości oficjalnie pożegnać się z fanami z Dortmundu. Powiedzieć im "cześć, dzięki za wszystko!".

- Cele na 2008 r.?

- Chciałbym pokazać na EURO, że Polacy potrafią grać w piłkę, że się nie boją mocnych rywali. Nie wiem, czy to da wyjście z grupy, ale chcę wrócić z tej imprezy z twarzą. A z RacingiemÉ

- Miejsce w Pucharze UEFA?

- Byłoby super. Szósta lokata, którą zajmujemy, otwiera drzwi do Europy. Trzeba przypilnować, żeby nam się nie zamknęły przed nosemÉ

- Warto było zmieniać Niemcy na Hiszpanię?

- No jasne, że tak. W Hiszpanii na treningach i meczach piłkarze potrafią pokazać takie sztuczki, że szok. Ogląda się to z przyjemnością. Patrzę na nich, podziwiam, a czasem i mnie taki trick się uda (śmiech).

Rok Ebiego w liczbach

6 - tyle goli w sześciu meczach zdobył w tym roku dla reprezentacji Polski. Z Azerbejdżanem, trzy z Kazachstanem i dwa z Belgią.

3 - po raz trzeci z rzędu został piłkarzem roku według tygodnika "Piłka Nożna".

4,8 miliona euro - tyle kosztowało jego przejście z Borussii do Racingu.

2 - tyle bramek strzelił w Primera Division w 16 meczach. Zaliczył też dwie asysty.

24 - tyle strzałów oddał w lidze hiszpańskiej. 10 z prawej nogi, 4 z lewej i 10 z głowy. 13 uderzeń było celnych, 1 w słupek i 10 niecelnych.

20 - tyle razy faulował w lidze hiszpańskiej. Sam był faulowany 26 razy.

24 - tyle razy w Primera Division łapano go na spalonym.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki