Edyta Górniak musi sama pracować na Allanka

2014-07-21 4:00

To nie jest najlepszy czas dla Edyty Górniak (42 l.). Piosenkarka musi uporać się z tym, że jej były mąż i ojciec jej jedynego synka, jadąc pod wpływem kokainy, spowodował wypadek i zabił 63-letnią kobietę. Gwiazda nie traci jednak zimnej krwi. Szybko wzięła się w garść. Teraz to tylko na niej spocznie obowiązek utrzymywania syna. Ostro wzięła się do roboty. Wraca do koncertowania i... do programu "The Voice of Poland".

Dariuszowi K. (38 l.) za jazdę pod wpływem narkotyków i śmiertelne potrącenie kobiety na przejściu dla pieszych grozi do 12 lat więzienia. Muzyk już siedzi w areszcie. Przez najbliższych parę lat piosenkarka nie będzie więc mogła liczyć na wsparcie finansowe z jego strony na rzecz Allanka (10 l.). Warto wspomnieć, że sama szkoła chłopca kosztuje 20 tys. zł za rok. Dlatego artystka zakasała rękawy, by pracować.

Edyta Górniak na jesieni ponownie zasiądzie w jury piątej edycji programu "The Voice of Poland". Zajmie w nim miejsce Marysi Sadowskiej (38 l.). Obok niej zasiądą Marek Piekarczyk (63 l.), Tomson (31 l.) i Baron (31 l.) z zespołu Afromental oraz Justyna Steczkowska (42 l.).

- Chcemy, by w jury programu zasiadały dwie diwy polskiej sceny. To doda mu atrakcyjności! - mówi nam osoba z produkcji show.

Za jeden odcinek programu Edyta otrzyma ok. 16 tys. zł. Wzbogaci się więc o 200 tys. zł. Gwiazda postanowiła wrócić też po kilkuletniej przerwie do koncertowania. Właśnie zgromadziła skład muzyków, z którymi jeszcze w tym roku wystąpi dla fanów. Kryzys finansowy jej nie zagraża.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki