Jarosław Kret: Wszyscy się o mnie biją!

2016-09-09 6:00

Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Jarosław Kret (53 l.), który pod koniec czerwca niespodziewanie stracił pracę w TVP, nie boi się o przyszłość. Dostaje masę ofert pracy. - Kilka stacji ma mnie na oku. Ja siedzę i zastanawiam się nad propozycjami - mówi "Super Expressowi".

Wydawać by się mogło, że bezrobotny pogodynek szybko będzie chciał wrócić na wizję. Nic bardziej mylnego.

- Pojawiło się mnóstwo ciekawych propozycji, ale na razie mam wakacje. Nie wiem, jak długo potrwają. Robię dużo rzeczy, to nie jest tak, że odpoczywam tylko. Właśnie skończyłem pisać książkę o Ziemi Świętej. Czas mi sprzyjał, wreszcie miałem wolną głowę. Myślę, żeby wrócić do telewizji, rozmawiam cały czas. Kilka stacji ma mnie na oku. Ja siedzę i zastanawiam się nad propozycjami. Wzbraniam się przed intensywną pracą, nie chcę pracować w korporacji - mówi nam. Przy okazji dziennikarz... pochwalił byłego pracodawcę, czyli TVP! Jego zdaniem nowe władze robią prezenty powstającym stacjom telewizyjnym. - W TVP nie ma już nikogo. Powstaje kilka nowych telewizji i władze TVP dały wspaniały prezent nowym telewizjom, bo nie muszą długo szukać.

Zobacz: Kogo Edward Miszczak z dziennikarzy TVP widzi w TVN?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki