Kuchenne rewolucje w Kielcach: Pani oszukuje państwo, a ja oszustom nie będę pomagać!

2016-05-06 10:59

"Pani ciągle ściemnia. Nie wszystkich da się zmienić. Chciwość zwyciężyła rozsądek" - tak Magda Gessler podsumowała rewolucje w Kielcach. Kreatorka smaku odkryła, że właścicielka jadłodajni chce wzbogacić się na oszustwie...zaniża wagowo potrawy, używa starych produktów, wypłaca śmiesznie niskie pensje pracownikom i nie dotrzymuje obietnic.

Tym razem Magda Gessler odwiedziła Jadłodajnię Bartosz w Kielcach. Gdy dostała zamówione dania od razu zorientowała się, że porcje na talerzu są mniejsze od tych w menu. Zamiast 150 gram ozorków było ich jedynie 90 gram. W ten sposób właścicielka Agnieszka, która przyrządzała wszystkie potrawy, szukała oszczędności. Z kolei w kotlecie mielonym znajdowało się ok. 30% mięsa. Magda Gessler ostro zareagowała na jej poczynania i oskarżyła ją o oszustwo.

Na szybie lokalu widniało ogłoszenie o tym, że poszukiwany jest szef kuchni. Restauratorka zaproponowała swoją kandydaturę i zapytała ją o zarobki.

- 1500 zł, nawet za 2 tysiące na początek - odpowiedziała jej właścicielka.

Jej odpowiedź wywołał uśmiech u pozostałych pracownic. Okazało się, że właścicielka lokalu nie tylko oszczędza na potrawach ale również na pracownikach. Gessler zapytała kucharki o ich zarobki i to co usłyszała doprowadziło ją do szewskiej pasji.

- 800 zł, 750 zł - padła odpowiedź.
- 850 zł - przyznała druga pracownica.

Jak się okazało pracownice były zatrudnione na pełny etat, a jedna z nich była na stażu chociaż w lokalu przepracowała już 9 lat. Panie skarżyły się, że na wypłatę czekają po 2, 3 miesiące, a gdy przypalą jakieś danie lub pracują krócej, właścicielka obniża im pensje.

Magda Gessler od razu zwróciła uwagę, że postępowanie Agnieszki jest niezgodne z prawem. Otóż najniższa krajowa przy zatrudnieniu na umowę o pracę wynosi 1350 zł.

- Albo liczymy za godzinę albo za etat. Pani sobie 2 prawa złączyła w jedno. Pani oszukuje państwo, a ja oszustom nie będę pomagać - mówiła wzburzona Gessler.

Po wielu dyskusjach z właścicielką Magda Gessler wywalczyła podwyżki dla kucharek. I tak dwie miały zarabiać po 1500 zł na rękę, zaś trzecia z nich 1800. Niestety gdy restauratorka ponownie odwiedziła lokal okazało się, że Agnieszka nie dotrzymała obietnicy. Co prawda jedna z kucharek dostała minimalną podwyżkę (900 zł), ale druga w dalszym ciągu nie otrzymała całej pensji. Żeby tego było mało, Magda Gessler dostała pierogi zrobione z przeterminowanej kiełbasy.

- Pani ciągle ściemnia. Nie wszystkich da się zmienić. Chciwość zwyciężyła rozsądek - oceniła.

Zobacz: Doda wystąpi w teatrze Karolaka! Jak wypadła na próbie? [ZDJĘCIA]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki