Małgorzata Rozenek o CIĄŻY: Nie chcę jej publicznie przeżywać

2016-11-10 3:00

Praca nad programem "Projekt Lady" zaowocowała kolejną książką Małgorzaty Rozenek (38 l.) pod tytułem "Perfekcyjne maniery". Prezenterka opowiedziała nam o tym, jakie błędy popełnia na co dzień. Zdradziła też, że ona i Radosław Majdan (44 l.) starają się o dziecko.

- Zaskoczyła mnie twoja nowa książką o manierach. Spodziewałem się w niej np. rad, jak zostać współczesnym dżentelmenem. A tu mamy rady, jak zachować się na Facebooku, na Twitterze, a nawet... na portalu randkowym. Czy w tym ostatnim masz jakieś doświadczenie?

- Nie mam, ale znam osoby, które za pośrednictwem internetu poznają nowych ludzi. Słuchałam ich opowieści dotyczących znajomości zawartych na takich portalach i tego, jak to się później rozwija. Ja tutaj zawarłam bardzo proste rady, na przykład takie, by nasze zdjęcie profilowe odpowiadało rzeczywistości, jeśli nie chcesz, żeby druga osoba wstała i wyszła, gdy nas zobaczy. Kolejna rzecz to, żebyśmy nie kreowali swojego wizerunku, np. opowiadali, że skończyliśmy kilka kierunków studiów, bo takie informacje są bardzo łatwe do zweryfikowania.

- Gdy prowadziłaś "Perfekcyjną Panią Domu", wszyscy starali się udowodnić, że nie jesteś taka perfekcyjna. Przy "Projekt Lady" - że nie jesteś damą. Teraz wydajesz książkę o dobrych manierach, więc będą szukać tych złych. Wyręczmy ich. Z czym jesteś na bakier?

- Z bardzo wieloma rzeczami. Ale ważna jest sama świadomość popełnienia błędów. To, że piszę taki poradnik, nie oznacza, że sama jestem chodzącym wzorem. To jest efekt mojej pracy nad programem "Projekt Lady", w którym poznałam 12 dziewczyn, rozmawiałam z nimi oraz osobami z ich otoczenia. Wszyscy mówili wprost, że nigdzie nie znaleźli książki, która pomogłaby im odpowiedzieć właśnie na te najprostsze pytania.

- Czego ty nauczyłaś się, pracując nad tą książką?

- Między innymi tego, że nie można rozpoczynać korespondencji mejlowej od słowa "witam". Ale to wszystko, co tu znajdziemy, to podstawy zasad dobrego wychowania. To są rzeczy, które ja wyniosłam z domu. Rzeczy, które zebrałam w jedną publikację.

- A jakie błędy najczęściej popełniamy na co dzień my wszyscy?

- Jesteśmy dla siebie niegrzeczni. Nie mówimy sobie "dziękuję", "przepraszam", "poproszę". Nawet z "dzień dobry" mamy problem. A grzeczność na co dzień bardzo ułatwia życie.

- Mężczyźni chyba mogą się uczyć dobrych manier od twojego męża.

- To prawda.

- A czym cię najbardziej zaskakuje?

- Może nie zaskakuje mnie tym, ale za to go podziwiam - za opiekuńczość. To jest coś, o co mężczyźni powinni zadbać. To bardzo łatwo wprowadza wyjątkowy klimat do związku. Męski facet opiekujący się swoją kobietą. Natychmiast dokładnie układa relacje tak jak powinny one wyglądać.

- W jednym z programów Radek wyznał, że marzycie o córce.

- Marzymy o powiększeniu rodziny, to na pewno. Czy to będzie syn, czy córka, nie ma to dla nas większego znaczenia.

- Radek wspomniał też o bliźniakach.

- Tak, Radosław powiedział mi, że bliźniaki ewentualnie też mogą być (śmiech). Ale tak na poważnie. Wolałabym nie przeżywać tego publicznie. Wiemy, że zarówno pierwsze, jak i drugie moje dziecko urodziłam dzięki metodzie in vitro. Więc dyskrecja i cisza są ważne, bo nie wytwarza presji, która nie jest potrzebna. Powiedzenie o tym, że marzy się o dziecku, nie jest zaproszeniem do skanowania mojego brzucha co tydzień.

- Skoro mówimy dziś o manierach, czy Renata Kaczoruk ma dobre maniery?

- Osoba z dobrymi manierami nigdy nie ocenia kogoś trzeciego. Dlatego nie odpowiem ci na to pytanie. Ale casting do drugiego sezonu "Projektu Lady" jeszcze jest otwarty, więc zapraszam do zgłaszania się.

- Jak zakończy się wasz konflikt i jaką kwotą chciałabyś wesprzeć fundację?

- Konflikt jest jednostronny. To są zaczepki jednej ze stron. Kuba zdecydowanie przekroczył granice w swoich wypowiedziach. Ja mam bardzo szeroką skalę akceptacji różnych opinii wobec mnie. Naprawdę. Ale nie wtedy, kiedy włącza się w to życie prywatne, a tym samym może to wpłynąć na to, jak twoje dzieci postrzegają ciebie. Wnosimy o 100 tysięcy, które w całości przekażemy na fundację TVN "Nie jesteś sam". Uda się na 100 proc., najgorsze rzeczy trzeba odwracać tak, żeby wyciągnąć z nich coś pozytywnego. A jak pomyślę, że z tej całej dziecinady chore dzieci będą miały sprzęt do rehabilitacji czy leki, od razu poprawia mi się humor.

Zobacz: Weronika Książkiewicz żałuje sesji w Playboyu

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki