Wiśniewski i Leszczyński nie przepadali za sobą. Lider Ich Troje twierdził, że dziennikarz muzyczny nie miał szacunku dla polskich artystów. Sam Michał usłyszał o swoim zespole m.in. to, że z "g... próbuje zrobić dzieło sztuki". Między panami często dochodziło do ostrej wymiany zdań.
Robert jednak nie miał okazji, aby przed śmiercią przeprosić ludzi za swoje często raniące słowa. Dlatego postanowiła zrobić to za niego matka. - Moje dziecko nie było najgorsze na świecie. Miał ostry język. Czasem coś powiedział, co mogło sprawiać ludziom przykrość. Przepraszam wszystkich za niego! On nie był taki... To było dobre dziecko - mówiła na cmentarzu drżącym głosem zrozpaczona kobieta.
- Mama Roberta nad trumną powiedziała wszystko. Myślę, że wiele osób jej słowa odebrało pozytywnie. To, że zdecydowała się o tym powiedzieć, świadczy o jej odwadze. Jest to absolutnie wzruszające i piękne - mówi w rozmowie z "Super Expressem" Wiśniewski.
Wokalista doszedł do wniosku, że nie ma sensu dłużej chować urazy, tym bardziej teraz, kiedy Leszczyński odszedł ze świata żywych.
- W moim przypadku nie ma o czym mówić. Już dawno wszystko zostało wybaczone. Są gorsze krzywdy na świecie niż to, co robił Leszczyński. Dziś mogę powiedzieć, że jest mi bardzo przykro, że Robert nie żyje. Nikomu nie życzę źle - dodaje szczerze Michał.
Zobacz: Robert Leszczyński odszedł z Kościoła, ale przyjął ostatnie namaszczenie