Pijany policjant w "Świat się kręci"? Marek Konkolewski dmuchnął w alkomat i...

2015-11-03 12:58

Marek Konkolewski, czyli mł. insp. Komendy Głównej Policji, zaliczył wpadkę na wizji podczas programu "Świat się kręci". Bohater odcinka z 2.11.2015 przetestował na sobie działanie alkomatu. Niestety wynik badania wskazał na to, że policjant był pod wpływem alkoholu. Jak do tego doszło?

Marek Konkolewski

i

Autor: youtube.pl printscreen

W programie "Świat się kręci" z 2 listopada 2015 skupiono się na temacie pijanych kierowców. Wszystko w związku z podsumowaniami weekendu po dniu Wszystkich Świętych 2015 roku. Do studia zaproszono eksperta w dziedzinie ruchu drogowego - mł. insp. Marka Konkolewskiego. Policjant, do programu nagrywanego na żywo, przybył z prostym alkomatem, który postanowił przetestować na sobie. Tuż przed dmuchnięciem w ustnik Marek Konkolewski wytłumaczył działanie sprzętu. Co ciekawe, właśnie ten model urządzenia policjanci wykorzystują do badania trzeźwości kierowców, podczas kontroli drogowych.

- Jeżeli zaświeci się kontrolka koloru zielonego, jestem trzeźwy - tłumaczył mł. insp. Komendy Głównej Policji.

Jakież było jego zaskoczenie, gdy po dmuchnięciu w ustnik, okazało się, że lampka kontrolki jest.... czerwona! Kim jest Marek Konkolewski? To polski funkcjonariusz policji, ze stopniem młodszego inspektora, który od lat związany jest z Komendą Główną Policji. Jest uznawany za autorytet w dziedzinie ruchu drogowego. Wątpliwe, aby tak doświadczony w swoim zawodzie człowiek był faktycznie pod wpływem alkoholu i to do tego w programie emitowanym na żywo. Pozostaje zatem pytanie, dlaczego lampka kontrolki była czerwona? Czy zaproszony do studia "Świat się kręci" policjant był pijany?

Jak się okazuje, wpływ na pozytywny wynik badania alkomatem może mieć nie tylko spożyty alkohol. Jakiś czas temu donosiliśmy o sprawie posła, u którego wykryto promile, i który tłumaczył całe zajście zjedzonymi tego dnia jabłkami. Czasem do pozytywnego wyniku mogą przyczynić się czekoladki z alkoholem zjedzone tuż przed badaniem. Marek Konkolewski tuż po zapaleniu się czerwonej lampki sprawiał wrażenie zaskoczonego. Wszystko wskazuje na to, że stał się ofiarą jakiegoś drobnego błędu obliczeniowego.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki