Kłopotów Marka B. ciąg DALSZY! Testy DNA pogrążą CELEBRYTĘ?

2014-10-23 4:00

Marek B. (44 l.) nie może spać spokojnie. Po tym, jak aktor usłyszał zarzut posiadania narkotyków, prokuratura sprawdzi, czy paczuszka z marihuaną należała do niego, czy też, jak się tłumaczył - ktoś mu ją podrzucił. W tym celu zostaną przeprowadzone badania genetyczne.

Ponad miesiąc temu w aucie gwiazdora serialu "Na dobre i na złe" policja znalazła prawie 8 gramów marihuany. Aktor twierdzi, że ktoś mu podrzucił narkotyki i nie wiedział, że znajdują się one w samochodzie. Prokuratura chce się przekonać, czy B. mówi prawdę. - W związku z tym, że Marek B. twierdzi, że zawiniątko z badaną substancją ktoś mu podrzucił, chcemy stwierdzić, czy na opakowaniu są ślady biologiczne Marka B. - tłumaczy prokurator Przemysław Nowak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

- Ze względu na niewielką ilość musieliśmy zdecydować się tylko na jedno badanie: genetyczne albo daktyloskopowe. Wybraliśmy genetyczne ze względu na większą szansę uzyskania pozytywnego rezultatu - dodaje Nowak.

Zobacz też: Kobyłka. W strzelaninie ucierpieli Dariusz i Marek B.

Nieraz mówił znajomym, że sprawa zostanie umorzona

Tego na pewno nie spodziewał się gwiazdor seriali. Nieraz mówił znajomym, że sprawa zostanie umorzona. Do tej pory był przekonany, że prędko o całym zajściu zapomni. Niestety, jeśli na zawiniątku z marihuaną zostaną znalezione ślady biologiczne aktora, będzie to dowód na to, że miał on narkotyki w ręku. Podważy to jego linię obrony, że nie wiedział o tym, że paczuszka jest w aucie.

Według informacji "Super Expressu" Marek kupił marihuanę na planie "Na dobre i na złe", a więc musiał mieć kontakt z zapakowaną w folię marihuaną. Ale to już potwierdzą badania genetyczne...

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają

Materiał Partnerski

Materiał sponsorowany

Materiał Partnerski

Materiał sponsorowany