Piotr Rubik o żonie Agacie: To była miłość od pierwszego wejrzenia - HISTORIA ŻYCIA Piotra Rubika

2011-11-16 3:00

Zna go chyba każdy w Polsce. Na stałe wpisał się w karty polskiej muzyki. Tylko nam kompozytor Piotr Rubik (43 l.), który wydał właśnie nową płytę "Opisanie świata", opowiada o swoich fascynacjach i miłościach życia - żonie Agacie (25 l.) oraz córce Helence (2 l.).

W latach 90. zaczęły pojawiać się w Polsce pierwsze gry komputerowe. Namiętnie w nie grałem, poświęcałem im bardzo dużo czasu. Potrafiłem czasem przesiedzieć, grając w nie całą noc. Przy okazji nauczyłem się japońskiego. Od dziecka miałem łatwość do języków. Myślę, że to dzięki moim uzdolnieniom muzycznym.

Ukoronowaniem mojej długiej drogi zawodowej na pewno stało się to, że zacząłem wreszcie dyrygować orkiestrą i tworzyć duże formy wokalno-instrumentalne. Zawsze o tym marzyłem. Prawdziwy sukces przyszedł, gdy w 2005 roku wygrałem Sopot i ludzie zaczęli kojarzyć postać Piotra Rubika z muzyką, którą wcześniej polubili.

Wtedy też poznałem moją przyszłą żonę, tworząc oprawę muzyczną do konkursu Miss Polonia. Agata startowała w tym konkursie i zdobyła 3. miejsce. Przed finałem przyjeżdżałem na zgrupowania. Zauroczyła mnie. To musiało być "to", wśród 30 fajnych istniała dla mnie tylko Agata.

Na jednej z prób pomachała mi lekko ręką. To było dla mnie jak znak. Po finale pogratulowałem jej urody i zdobycia 3. miejsca. Przez chwilę bardzo miło sobie porozmawialiśmy. Kiedy wróciłem do domu, uświadomiłem sobie jednak, że... nie wziąłem do niej numeru telefonu. Całe szczęście, że kilka dni po konkursie Agata napisała do mnie e-maila z podziękowaniem za miłe słowa. I dzięki temu nawiązaliśmy kontakt. Półtora miesiąca później byłem zakochany po uszy.

Do czasu, kiedy Agata nie skończyła szkoły, a dokładnie licencjatu, dzieliliśmy nasze życie między Wrocław a Warszawę. Oświadczyny były bardzo kameralne, ślub huczny. Nasz dom jest spokojny, nadajemy na podobnych falach. Gdy dowiedziałem się więc, że będziemy mieli dziecko, bardzo się ucieszyłem. Wybraliśmy imię Helena, bo jest piękne i pięknie brzmi, a jesteśmy bardzo wyczuleni na brzmienia...

Jaka jest Helenka? Z wyglądu na szczęście podobna do żony, więc piękna, a poza tym jest dzieckiem bardzo spokojnym, pogodnym. To nasze wielkie szczęście. Nie marudzi, nie histeryzuje. Widzę w niej duże zamiłowanie do muzyki, lubi tańczyć, śpiewać. Bawią ją próby gry na fortepianie.

Nie wiem, czy w przyszłości będzie chciała zajmować się muzyką, a ja jej do niczego nie będę zmuszał, ale jeśli tak się stanie, to będę ją w tym wspierał. Na razie razem ze mną śpiewa piosenkę na mojej najnowszej płycie "Opisanie świata". Gdy słucham jej głosu w "Piosence dla Helenki", to czuję wzruszenie, a Helenka bardzo się cieszy. To chyba znak, że udał nam się ten nasz duet.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki