Polska mapa cnoty: Sprawdź, kiedy twoje dziecko TO zrobi

- Młodzież wciąż poddawana jest presji, głównie medialnej. Seks widać na każdym kroku i młodzi mogą odnieść wrażenie, że ten, kto go nie uprawia, jest kimś gorszym - mówi seksuolog prof. Zbigniew Izdebski. - Dlatego dziś to nie potrzeba biologiczna czy potrzeba bliskości popycha do wczesnej inicjacji, ale konieczność wykazania, że jest się "kimś" - dodaje.

Seksualne "przyspieszenie" to też efekt braku odpowiedniej edukacji seksualnej. Powinna być prowadzona przez szkołę, ale jej fatalny poziom widać chociażby po pytaniach, jakie młodzi zadają, gdy mają okazję. Czy kostka lodu zabezpieczy przed ciążą? Czy kawałek plastikowej reklamówki zastąpi prezerwatywę? Czy coca-cola jest dobrym środkiem antykoncepcyjnym? Od takiej naiwności gimnazjalistów jeży się włos na głowie.

Przeczytaj koniecznie: Lady Gaga apeluje, by dużo rozmawiać o seksie ze swymi dziećmi

Najczęściej ten "pierwszy raz" ma miejsce na wakacjach (40 procent), w domu kolegi lub koleżanki pod nieobecność rodziców (30 procent), we własnym domu pod nieobecność rodziców (28 procent). Przy czym o antykoncepcji pamięta zaledwie 30 procent nastolatków.

Nic więc dziwnego, że tak dużo młodych dziewcząt zachodzi w ciążę. W roku szkolnym 2004/2005 było ich około 5 tysięcy. Rok później - już 6,5 tysiąca Z każdym rokiem ich liczba wzrasta.

13-letnia Ola Kita i 17-letni Piotr Wysota spod Chodzieży (woj. wielkopolskie) wiedzą, że zbyt wcześnie rozpoczęli życie intymne. Teraz będą musieli ponieść tego konsekwencje, bo zostaną rodzicami. Spotykali się dwa lata, ale przestały im wystarczać pocałunki i trzymanie się za ręce.

- Nie zrobiliśmy niczego złego, kochamy się - tłumaczy Piotr, który cieszy się, że zostanie ojcem. Tę radość mąci jednak widmo kary. Za seks z nieletnią chłopak odpowie przed sądem.