Seks z humorem? Czemu nie!

i

Autor: Shutterstock

Wirujący seks

2015-07-31 9:53

Gorąca plaża, szum fal, zapach lata. W takiej scenerii łatwo pryskają zmysły, nierzadko podsycane alkoholem czy innymi używkami. A seks po nich niekoniecznie odpowiada wyobrażeniom, o czym warto pamiętać, zanim się po nie sięgnie.

Wino z ogrodów miłości

Czerwone wino z dodatkiem opium, zwane winem Kleopatry, było ulubionym napojem kochanków w starożytnym Egipcie. Niekiedy wzbogacano go jeszcze halucynogennymi grzybkami. Taki napój chętnie popijano w tzw. ogrodach miłości, oddając się tam wyuzdanym seksualnym igraszkom. Kochankowie w tamtych czasach nie żyli zbyt długo.

O tym, że alkohol może żądzom sprzyjać, wiadomo. Ale pod warunkiem że będzie on spożywany w umiarkowanych ilościach, okazjonalnie, a procenty też będą raczej umiarkowane. I jeśli już, to bogate w inne składniki niż tylko te procenty. Jak właśnie dobre czerwone wino, które samo w sobie zawiera substancje biologicznie czynne, korzystnie działające na libido. Podobno nie bez znaczenia jest też kolor - czerwony to przecież kolor miłości.

Od nadmiaru zanikają jądra

Ci, którzy nadużywają alkoholu, narażeni są na rozliczne zaburzenia seksualne. Najczęściej brak orgazmu, brak lub zbyt wczesny wytrysk, impotencja. U mężczyzn może następować feminizacja - przerost gruczołów piersiowych i zanik jąder. Na szczęście tak drastyczne skutki dotyczą osób patologicznie uzależnionych od alkoholu.

Jeśli natomiast traktuje się go jako afrodyzjak czy element służący do przełamania lodów w erotycznych relacjach (dla nieśmiałych), to czemu nie. W końcu wielu starożytnych lekarzy zalecało mężczyznom picie małych dawek czerwonego wina w celu poprawy ich sprawności seksualnej. I te zalecenia nic nie straciły na aktualności.

Jeden czy dwa kieliszki wina przed zabawą w łóżku - jak najbardziej. Ale więcej to już ryzyko, że puszczą hamulce, czego potem można żałować.

Prawda o marihuanie

Jej popularność ostatnio bardzo wzrosła, a to z uwagi na badania wskazujące na lecznicze działanie tej używki.

- Dla fanów marihuany nie mam dobrych wieści - mówi seksuolog, prof. Zbigniew Lew-Starowicz. - O ile epizodyczne zażywanie marihuany może wiązać się z odczuwaniem odprężenia, dobrostanu, u mężczyzn może prowadzić do opóźnienia wytrysku, a u kobiet do "wyluzowania" w trakcie gry miłosnej, to już długotrwałe jej zażywanie prowadzi do negatywnych następstw. To m.in. zaburzenia erekcji na skutek obniżania poziomu testosteronu, u kobiet zaburzenia przewodnictwa w nerwach sromowych. Również zahamowanie wytrysku i jego zanik, osłabienie wrażliwości stref erogennych, niepłodność.

Nie wiesz, nie bierz

- Marihuana jest traktowana jako bezpieczna dla seksu, podobnie jak środki dopingujące stosowane w siłowniach. Tymczasem do mojego gabinetu na leczenie z powodu zaniku erekcji zgłasza się coraz więcej młodych mężczyzn, którzy wcześniej zażywali wysokie dawki różnych używek, w tym opartych na testosteronie. I w rezultacie doszło u nich do zaniku czynności hormonalnej jąder, zaniku spermatogenezy i erekcji - mówi prof. Lew-Starowicz. - Twierdzą, że nie wiedzieli o tych działaniach niepożądanych.Co i raz pojawiają się nowe używki, z których większość na pewno może mieć wpływ na seksualność. Warto o tym pamiętać.

Zobacz: NAGA Joanna Krupa w nowej akcji PETA!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki