SUPER FOKUS: Mechanizm zbrodni - portret bez siekiery

2014-02-20 3:00

Niektórzy ze słynnych zabójców, mordujących wiele razy, przerażające osiągnięcia zawdzięczają... miłej powierzchowności.

Brytyjczyk H.H. Holmes, zabójca co najmniej 27 osób, cieszył się nieposzlakowaną opinią sąsiadów. Ludzi ginących w okolicy szukano wszędzie, tylko nie w pełnym kryjówek i zapadni gościnnym domu pana Holmesa. Mordujący dzieci, Amerykanin Albert Fish, mający na swoim koncie eksperymenty kanibalistyczne, był przemiłym starszym panem. Dziewczynka, którą zjadł, nazywała go wujciem Albertem. Kiedy na początku XX wieku w Paryżu grasowała dusicielka Jeanne Weber, z zawodu niania, policja potraktowała serię tajemniczych zgonów jej podopiecznych jako fatalny zbieg okoliczności.

Żonaci średniacy

Zgodnie z badaniami kryminologicznymi sprawcami seryjnych morderstw, czyli kilku zabójstw popełnianych w różnym miejscu i czasie, najczęściej są żonaci i dzieciaci mężczyźni w wieku od 25 do 45 lat. Wywodzą się z przeciętnych rodzin, żyją na średnim poziomie. W jednej sprawie są jednak więcej niż przeciętni - w tworzeniu pozorów. Potrafią zjednać sobie zaufanie otoczenia, pokazując się z najlepszej strony. Robią zakupy, pomagają żonom, dbają o dzieci. Przechodząc, zawsze się ukłonią, zapytają, co słychać. Nie miewają humorów, nie wdają się w konflikty.

Zobacz: Super Fokus: Jagiellończyk sieje śmierć

Dlatego zdarzało się, że kiedy na jakieś miasto padał strach w związku z powtarzającymi się zabójstwami, to ich sprawcy byli proszeni o towarzyszenie czyjejś córce podczas powrotu przez las, o odwiezienie żony sąsiada, o przypilnowanie dzieci. Najlepszym dowodem na świetne maskowanie się seryjnych morderców jest przypadek ich krwawego mistrza, Teda Bundy'ego. Zanim okazało się, że przesympatyczny Ted zamordował dziesiątki kobiet, jego znajomi zaczepiali go, mówiąc: "Słuchaj, ten portret pamięciowy z gazet jest dziwnie podobny do ciebie". Wszyscy, łącznie z Tedem, mieli świetny ubaw!

Mili do czasu

Krwawe, brutalne zbrodnie seryjnych morderców nie są dokonywane przypadkiem ani niechcący. Zwykle są sposobem rozładowania napięcia, które wzbiera w chorym umyśle. Mówi się wtedy o rozpadzie osobowości. Ten, kto na co dzień jest jak dobry wujek, nagle zamienia się w potwora. Ale to nie jest tak, że ktoś, kto był ciepłym, współczującym człowiekiem, nagle staje się zimnym sadystą, nieczułym na błagania ofiary. Seryjny morderca tylko udaje człowieka wrażliwego i dobrego. W rzeczywistości, nawet kiedy rozczula się np. nad płaczącym bobasem, jest bezwzględny, zimny i niezdolny do współczucia. Badania przepro-wadzone w USA wykazały, że 9 na 10 seryjnych morderców to ludzie głęboko zakompleksieni, mający silne poczucie niższości, a jednocześnie skrajnie egoistyczni. A także niestabilni emocjonalnie, źle znoszący sytuacje, w których są bezradni. Frustrację rozładowują, zabijając. Preferencje seksualne uznawane za nienormalne, takie jak sadyzm czy nekrofilia, wykazuje ponad 40 procent tych spośród seryjnych morderców, którzy mordują na tle seksualnym. Ale na zaburzenia seksualne cierpią niemal wszyscy, którzy ot tak, od czasu do czasu, lubią zamordować.

Mariusz Trynkiewicz - bestia z Piotrkowa

Mariusz Trynkiewicz został skazany na śmierć. Zabił czterech nastoletnich chłopców. Jednego z nich udusił gąbką do mycia naczyń. Pozostałych trzech zabił w swoim mieszkaniu w Piotrkowie Trybunalskim. Zmasakrowane nożem ciała dzieci ukrył w piwnicy, przestraszył się jednak, że smród rozkładających się ciał zaniepokoi sąsiadów. Dlatego przeniósł zwłoki do lasu, nad jezioro, tam ułożył jedno na drugim i podpalił... Zwyrodnialec dziś jest na wolności, bowiem karę śmierci zmieniono mu na karę 25 lat więzienia. Trynkiewicz wyszedł zza krat 11 lutego 2014 roku.

Skąd się biorą seryjni mordercy

Na seryjnego mordercę może wyrosnąć molestowane, maltretowane fizycznie i psychicznie dziecko. Takie, którego więzy z rodzicami były bardzo słabe albo nienormalnie silne (np. kazirodczy związek z matką). Potencjalny seryjny morderca w dzieciństwie znęca się nad zwierzętami i zwykle nie ma przyjaciół.

Prawo serii, czyli jak ich złapać

Mimo sporej inteligencji seryjni mordercy zwykle zostawiają dużo śladów pozwalających trafić na ich trop. W trakcie dokonywania morderstw wreszcie nie muszą się maskować, w euforii popełniają więc więcej błędów niż np. ci, którzy planują zabójstwo jednej osoby. Mordercy seksualni zostawiają ślady DNA. Rozładowanie napięcia powoduje, że zabójca staje się niestaranny, a to, co zrobił, przestaje go zajmować. Pośród seryjnych morderców, na podstawie doboru ofiar lub sposobu mordowania wyróżniono różne typy. Są więc np. sadyści czy mordercy z poczuciem misji oczyszczania świata np. z grzeszników. Już sam sposób pętania ofiary może skierować podejrzenia na określoną osobę, np. zapalonego żeglarza.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki