W jednej z trójmiejskich hal sportowych Michał Tusk spotyka się z kolegami, by pograć w piłkę. Ambicją i uporem dorównuje na boisku ojcu. Ale nie wychodzi mu to chyba na zdrowie. Sylwetką zaczął bowiem przypominać nie piłkarza, a co najwyżej skoczka narciarskiego.
Syn premiera uspokaja, że nie ma powodu do obaw. - Od kilku lat ważę prawie tyle samo, ok. 75 kg. Czasem po solidnym obiedzie pojawia się zaokrąglony brzuch, więc trzeba go zrzucić - mówi w rozmowie z "SE". Problem leży chyba jednak gdzie indziej. Partnerka życiowa Michała Ania Lew (24 l.) od kilku miesięcy jest we Włoszech i syn szefa rządu musi sobie sam radzić w kuchni.