"Czasami czujemy się tak, jakbyśmy żyli ze sobą 70 lat. Z jednej strony to piękne, z drugiej straszne. Rutyna może zabić każde uczucie" - wyznała Moro. Po tych szczerych słowach w mediach zawrzało. Szybko pojawiły się spekulacje, że małżonkowie, choć mają dwóch synów - Mikołaja (6 l.) i Jeremiego (3 l.), zamierzają się rozwieść. Tym bardziej że gwiazda tajemniczo dodała: "Jestem na etapie wielu zmian". Jak dowiedział się "Super Express", aktorce nie chodziło o zmiany sercowe.
Choć mogło wyglądać to zupełnie inaczej. Asia przez wiele miesięcy dużo pracowała. Często wyjeżdżała za granicę na długie tygodnie. Zostawiała dom na głowie męża. Mogło się nawet niektórym wydawać, że go zaniedbywała. Ale tak nie jest.
- Asia i Mirek pochodzą z Litwy, rodzina dla nich to podstawa. Jeśli by się coś psuło, to na pewno oboje by zawalczyli o rodzinę. Nie myśleliby o rozwodzie. Najmocniejsza strona w ich małżeństwie to fakt, że jest on zbudowany na przyjaźni, podobnych wartościach i lojalności wobec siebie samych. Ale wiadomo, jak w każdym związku, są lepsze i gorsze dni - zapewnia nas agentka Moro.