Co to za piękny widok! Tak szczęśliwa Joanna Racewicz nie była już od lat. Gdy jej mąż, Paweł Janeczek, szef ochrony prezydenta Lecha Kaczyńskiego (?61 l.), zginął w katastrofie smoleńskiej, dziennikarka się załamała. I choć żałobę w sercu będzie miała już na zawsze, to nie chce żyć z piętnem nieszczęśliwej "wdowy smoleńskiej". Po 6 latach od tragedii Racewicz chce ułożyć sobie życie na nowo. Na szczęście ma u boku kogoś, kto daje jej szczęście i coraz to większą miłość. Z Marcinem Piotrowiczem, młodszym o 11 lat pilotem zagranicznych linii lotniczych, Joanna spotyka się od kilku miesięcy. Dziś wiadomo już, że to coś naprawdę poważnego. Podczas krótkiego urlopu w Juracie Joasia i Marcin spędzali godziny na plaży. Razem z nimi był 8-letni syn dziennikarki Igor, który świetnie bawił się z partnerem mamy. Od razu widać, że go uwielbia. Joanna również. Dlatego co i rusz kleiła się do Marcina. Pochylała się nad nim, gdy się opalał, i oczywiście nie szczędzili sobie całusów. Z jej twarzy nie znikał uśmiech, bo być może powoli spełnia się jej marzenie o tym, by mieć z kim spędzać poranki.
- Chciałabym mieć szczęśliwego syna, dom z ogrodem. Stado psów, ze dwa konie. I mieć z kim wypić poranną kawę - powiedziała niedawno dziennikarka.
Zobacz: Ona już nie jest wolna! Nowy romans topmodelki Adriany Limy