Olbrychski znowu jeździ! Na szczęście tylko na koniu

2015-06-22 4:00

Daniel Olbrychski (70 l.), który w ubiegłym tygodniu wsiadł za kółko, mając 0,9 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, przez trzy lata nie będzie mógł prowadzić samochodu. Aktorowi pozostaje tylko jazda na... koniu.

Sobota, godzina 11. Daniel Olbrychski wychodzi ze swojego domu i idzie do samochodu. Coś ciągnie go w stronę kierownicy, ale szybko reflektuje się i zasiada w fotelu pasażera. Miejsce kierowcy zajmuje jego małżonka. Krystyna Demska (61 l.) wiezie ukochanego do stadniny koni, która znajduje się kilka kilometrów od ich posesji w podwarszawskiej Podkowie Leśnej. Daniel, który jest miłośnikiem jazdy konnej, od razu zakłada siodło i dosiada zwierzę. Pani Krystyna zostaje w wozie, czeka na męża ponad godzinę, w końcu wychodzi z auta i idzie na ujeżdżalnię. Nie chce go jednak pośpieszać, w końcu Olbrychski musi rozładować emocje, które towarzyszyły mu podczas ostatnich dni.

Sprawdź: Julia Chmielnik, była żona Huberta Urbańskiego o rozstaniu: To był koszmar!

W środę aktor został zatrzymany przez policję. Jechał samochodem pod wpływem alkoholu. Miał 0,9 promila w wydychanym powietrzu. Olbrychski, jak widać, ma problem z zerwaniem z nałogiem. Po śmierci Jana Pawła II próbował rzucić palenie i picie, bo wiedział, że robi krzywdę swoim bliskim.- Przez moje picie cierpiała rodzina: żona i wnuki. Nie widzieli mnie trzeźwego - mówił. - Wnuki chciały iść ze mną na rower, na spacer. Mówiłem ciągle: nie chce mi się! Bo coraz mniej mi się chciało - tłumaczył. Gdy dobijał sześćdziesiątki, twierdził, że zerwał z nałogiem. Ale jak widać, nie na długo...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki