Syn Aliny Janowskiej wyznaje: Moja mama ma Alzheimera

2014-02-13 3:00

Ostatni raz pojawiła się publicznie rok temu, we Wrocławiu na koncercie jubileuszowym z okazji jej 90. urodzin. Potem zniknęła... Alina Janowska (91 l.), wielka gwiazda polskiego filmu, znana m.in. z "Wojny domowej", "Podróży za jeden uśmiech", "Lalki" czy "Złotopolskich", jest chora na alzheimera. W tej chwili przebywa pod troskliwą opieką rodziny w swoim warszawskim domu. - Cuda się zdarzają, ale na razie nie odnotowujemy cudu i trzeba sobie powiedzieć wprost, że jest to proces nieodwracalny - mówi o stanie zdrowia mamy poeta i reżyser Michał Zabłocki (50 l.).

- Czy to prawda, że mama cierpi na chorobę Alzheimera?

- Tak. Diagnoza została postawiona już trzy lata temu. Jednak pamięć nabyta, wola życia i działania pozwoliły jej być aktywną mimo to. Na tyle, na ile pozwalały okoliczności i stan zdrowia. Rok temu zorganizowaliśmy we Wrocławiu, w trakcie Przeglądu Piosenki Aktorskiej, koncert jubileuszowy na cześć mamy w jej 90. urodziny. Tam pojawiła się publicznie po raz ostatni.

- Czy jest w domu, czy w szpitalu?

- W domu. Nie była w ogóle w szpitalu. Jest od trzech lat pod opieką najlepszych specjalistów. Podzieliliśmy się też obowiązkami wedle możliwości: najstarsza siostra Agata, lekarka, nadzoruje stan zdrowia mamy. To ona przeprowadziła cały proces diagnostyczny i wciąż trzyma rękę na pulsie, chociaż mieszka w Bostonie. Najmłodsza, Kasia, mimo że mieszka w Nowym Jorku, odwiedza mamę wraz z dziećmi kilka razy w roku. Ja jestem w ruchu wahadłowym między Krakowem a Warszawą. Nadzoruję sprawy bieżące i opiekę. Bardzo pomaga mi żona. Tata organizuje funkcjonowanie domu. Jest oczywiście opiekunka, która stale asystuje mamie.

- Jak teraz czuje się mama?

- Mama ma wielką dyscyplinę i samozaparcie. I na szczęście ogromne poczucie humoru. Potrafi śmiać się sama z siebie. Nawet z własnych pomyłek i błędów. To powoduje, że opieka nad nią jest mniej uciążliwa, a stan fizyczny dobry. Nadal pamięta swoje długie monologi oraz teksty piosenek i wiersze. Dużo się śmiejemy.

- Czy jest szansa na poprawę?

- Cuda się zdarzają, ale póki co nie odnotowujemy cudu i trzeba sobie powiedzieć wprost, że jest to proces nieodwracalny. Nie chodzi o to, żeby rozdzierać szaty z powodu tego, co umyka i bezpowrotnie odchodzi w przeszłość, ale żeby się cieszyć z tego, co pozostaje. Pozostaje wprawdzie coraz mniej, ale wciąż znajdujemy powody, żeby się cieszyć. Dlatego można powiedzieć, że jest naprawdę dobrze.

Czytaj: Alina Janowska ze "Złotopolskich" jest ciężko chora!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki