Szantażysta Cezarego Pazury skazany! Aktor zapewnia, że nie było sekstaśm

2013-12-21 5:10

Cezary Pazura (51 l.) odniósł sądowe zwycięstwo. Jego szantażysta Tomasz J. (33 l.) został skazany. Niestety, otrzymał wyrok w zawieszeniu, a to martwi znanego aktora. Póki ten jest na wolności, artysta ciągle boi się o swoją rodzinę. Wyrok co prawda nie jest prawomocny, więc Pazura nadal ma nadzieję, że mężczyzna poniesie zasłużoną karę. Jednocześnie Cezary oznajmił światu, że wcale nie chodziło o sekstaśmy z jego udziałem. Tych, jak twierdzi, nie ma...

W Sądzie Rejonowym Warszawa-Wola zapadł wreszcie wyrok w tej bulwersującej sprawie. Tomasz J. został skazany za szantażowanie aktora i kierowanie wobec niego gróźb karalnych.

- Nie jestem do końca usatysfakcjonowany wyrokiem, który zapadł. Jednak nasz kodeks karny przewiduje za takie przestępstwo karę w zawieszeniu. To oznacza, że póki taki człowiek jest na wolności, ja wciąż będę się bał o rodzinę, o siebie - mówi Pazura w rozmowie z "Super Expressem".

Szantażysta Cezarego Pazury

Ponad dwa lata temu do Cezarego Pazury zgłosił się Tomasz J., który powiedział, że za 8 tys. zł odda aktorowi materiały z jego osobą. Miał być tam filmik, który mógł go skompromitować. Aktor chciał się przekonać, o co chodzi, i zapłacił przestępcy wymaganą kwotę. Szantażysta wpadł w sierpniu tego roku, gdy ponownie nękał gwiazdę.

Zobacz: Pazura zapinał żonę na chrzcinach u kolegi

- Żałuję jednego, że dwa lata temu, kiedy wyłudzono ode mnie pieniądze, insynuując, że są materiały kompromitujące mnie, nie poszedłem od razu na policję. Po prostu zbagatelizowałem sprawę. Policja bardzo mi później pomogła i zajęła się sprawą profesjonalnie. Teraz wiem, że w razie zagrożenia trzeba od razu iść na policję i prosić o pomoc. Kiedy ten człowiek przyszedł wtedy do mnie, po prostu się wystraszyłem. To było wykańczające psychicznie. Jestem mężem, ojcem, płacę podatki, wykonuję rzetelnie swój zawód od 27 lat i chyba za bardzo się już boję niewiadomych - tłumaczy nam aktor.

Pazura zapewnia też, że wcale nie było żadnej sekstaśmy, o której mówiło się w środowisku. - Zawsze byłem ofiarą w tej sprawie, a nie osobą winną. Tym bardziej że nie było żadnych materiałów kompromitujących mnie. Dobrze, że ten człowiek został ujęty, bo to, co robił, może spotkać każdego - dodaje.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki