Konrad Piasecki

i

Autor: ARCHIWUM

Konrad Piasecki: Słowa niegodne katolika

2016-06-30 4:00

- Niezależnie od tego, czy strona popierająca PiS gwiżdże na zwolenników PO czy odwrotnie, takie zachowania są godne potępienia. Tylko cisza jest godnym zachowaniem. - ocenia Konrad Piasecki, publicysta, w rozmowie z "Super Expressem".

"Super Express": - Poseł PiS Dominik Tarczyński nazywa prezydenta Lecha Wałęsę bydlakiem i wyzywa go na solówkę. Czy polska klasa polityczna sięgnęła dna?

Konrad Piasecki: - W polskiej polityce zdarzały się zachowania bliskie rękoczynów. Z reguły wynikały one z emocjonalnych sytuacji i były mniej przemyślane niż wpisy na Twitterze, które powinny być przemyślane. Kiedy poseł grozi byłemu prezydentowi, laureatowi Pokojowej Nagrody Nobla, to sytuacja skrajnie żenująca. Nie wiem, czy zachowania posła Tarczyńskiego są przemyślane. Ktoś, kto opisuje siebie jako działacza katolickiego, nie powinien się tak zachowywać.

- Poseł Tarczyński był asystentem świeckim czołowego brytyjskiego egzorcysty ks. Jeremiego Daviesa.

- To sugerowałbym posłowi Tarczyńskiemu zwrot w kierunku ducha niż w kierunku siły fizycznej. Chociaż śledząc jego profil na Twitterze, mam wrażenie, że Tarczyński jest politykiem, który buduje swoją pozycję na niestandardowych zachowaniach. Polityka i Twitter nie są dobrymi miejscami do uzewnętrzniania swoich emocji.

- Poseł PiS tłumaczy swoją odpowiedź ostrym sformułowaniem Lecha Wałęsy, który powiedział, że polityków PiS będzie wyrywał z korzeniami.

- Język Lecha Wałęsy jest niestandardowy z reguły. Sformułowanie byłego prezydenta jest ostrym sformułowaniem publicystycznym.

- Pan używa takich sformułowań?

- Nie. Takie sformułowania są dużą przesadą, ale nie można straszyć rękoczynami. Poseł Tarczyński powinien przemyśleć swoje słowa i zachowania.

- W trakcie obchodów rocznicy poznańskiego Czerwca '56 wygwizdywano polityków, którzy wygłaszali przemówienia. Nie oszczędzono nawet głowy państwa - prezydenta Andrzeja Dudy. Kiedyś coś takiego było nie do pomyślenia. Dlaczego nie można wznieść się ponad podziały i godnie uhonorować bohaterów, którzy walczyli o wolność Polski?

- Jest to smutna i niechlubna tradycja gwizdów, buczeń i pokrzykiwań podczas różnych obchodów rocznicowych. Od paru lat się to ciągle powtarza. Niezależnie od tego, czy strona popierająca PiS gwiżdże na zwolenników PO czy odwrotnie, takie zachowania są godne potępienia. Tylko cisza jest godnym zachowaniem. Gwizdy należy zawsze potępiać. W tym obszarze grzechy polityków są potężne. Za każdym razem takie zachowania powinno się oceniać jednoznacznie źle. Niestety, widzę, że pojawiąją się tendencje do relatywizowania gwizdów i buczeń. Gwizdy przy okazji rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego były relatywizowane i składano je na karb normalnych i zdrowych zachowań politycznych. Mam nadzieję, że politycy powinni się ponad podziałami umówić, że za każdym razem będą reagować stanowczo.

- Nie przypominam sobie, żeby politycy potępiali takie zachowania.

- To błądzą. Jest coś takiego, jak powaga śmierci i powaga ofiar, która wymaga, żeby zachować się godnie. Jeśli ktoś ma inne poglądy i nie chce słuchać osób, z którymi się nie zgadza, to niech świętuje w innym gronie.

Zobacz też: Leszek Miller: Co robić?