Piotr Andrzejewski

i

Autor: Piotr Kowalczyk

Mec. Piotr Andrzejewski: TK nie może tego rozstrzygać

2015-11-28 3:00

Wojna o Trybunał Konstytucyjny. Prawnicy o tym, co stanie się z jedną z kluczowych instytucji w Polsce.

"Super Express": - PiS bardzo chce powołać nowych sędziów Trybunały Konstytucyjnego, zanim ten rozstrzygnie, czy poprzedni parlament zgodnie z konstytucją wybrał następców odchodzących członków TK. Nie za bardzo im się spieszy?

Mec. Piotr Andrzejewski: - Problem, który powstał, wynika z wykonania nowej ustawy o TK z czerwca tego roku, zmieniającej stan dotychczasowy, którą współtworzyli sędziowie tej instytucji. Zrealizowanie zapisów tej ustawy zostało wykonane z naruszeniem kompetencji Sejmu wynikających z kadencyjności. Kadencyjność należy uznać za wartość konstytucyjną demokratycznego państwa prawnego. Natomiast wspomniane wykonanie ustawy jest tu kluczową sprawą.

- Co ma pan na myśli?

- W zaistniałej sytuacji problemem jest czas i sposób wykonania ustawy, a nie tylko jej treść. Trybunał Konstytucyjny w zakresie swoich kompetencji bada wyłącznie prawo i jego zgodność z konstytucją. Wykonanie ustawy i badanie jego konstytucyjności, moim zdaniem, nie mieści się w zakresie kompetencji Trybunału.

- Wygląda na to, że o konstytucyjności wyboru rozstrzygnie jednak Trybunał Konstytucyjny.

- Jeśli to zrobi, wykroczy, moim zdaniem, poza swoje kompetencje. Powtórzmy to - Trybunał może rozstrzygać wyłącznie, czy przepis ustawy jest zgodny z konstytucją, czy nie. Natomiast to, czy został wykonany przez posłów zgodnie z konstytucją, Trybunał może zauważyć niejako przy okazji w uzasadnieniu swojego stanowiska dotyczącego konstytucyjności badanych przepisów.

- Na zdrowy chłopski rozum - wykonanie ustawy następuje na podstawie przepisów. Czy więc Trybunał nie rozstrzyga i jednego, i drugiego?

- Uważam, że Trybunał to sąd nad prawem, a nie sposobem jego wykonywania.

- Z tej interpretacji, którą pan przedstawił, wynika, że PiS nie będzie zobowiązany wyrokiem Trybunału?

- To jest problem systemowy, a nie problem jednego incydentu, który mamy. Jakąkolwiek decyzję w tej sprawie podejmie Trybunał, nie będzie ona podlegała sankcji. Sankcji podlega bowiem wyłącznie dostosowanie prawa do konstytucji. Jak mówiliśmy, TK przy okazji orzeczenia o zgodności z konstytucją ustawy może wydać opinię w sprawie jej wykonania. Ta opinia nie ma jednak mocy sprawczej. Więc PiS tą opinią nie będzie zobowiązany.

- Czyli jak to jest? Uchwała Sejmu o anulowaniu wyboru nowych sędziów przez poprzedni parlament jest obowiązująca?

- Sytuacja jest bardzo skomplikowana. Wybrani przez poprzedni parlament sędziowie nie mogą zostać odwołani czy unieważnieni, ponieważ nie został zakończony proces ich nominowania i zaprzysiężenia. Ten dylemat jakoś trzeba będzie rozstrzygnąć. Ja się jednak tego nie podejmuję.

- Nie ma więc dobrego prawnego wyjścia z tej sytuacji i chaos wokół będzie trwał?

- To oczywiście mój pogląd. Zobaczymy, jak to się ostatecznie rozstrzygnie. Co do jednej rzeczy musimy być jednak zgodni - naruszenie kompetencji kolejnego parlamentu przez ustępujący parlament sprzeczne jest z etyką i zasadami państwa prawa. Kadencyjność jest wartością konstytucyjną. Tę wartość poprzedni parlament naruszył.

Zobacz: Grzegorz Schetyna: PiS dokonuje gwałtu na polskiej demokracji