Po włamaniu na stację benzynową dwóch bandytów skradzionym autem uciekało przed pościgiem. W Baranowicach pod Miliczem opuścili pojazd i chcieli się skryć w kniejach. Wtedy wywiązała się strzelanina. W efekcie jeden z policjantów został ciężko ranny, a jeden z przestępców zginął. Ruszyła obława za drugim bandytą. Czterystu policjantów przeczesywało okoliczne lasy i wioski. Wczoraj większość patroli wróciła do jednostek. - Prowadzimy teraz działania operacyjne, które mają na celu ujęcie uciekiniera - informuje Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji. Funkcjonariusze nie przeszukują już lasów. Oznacza to, że najpewniej bandyta wymknął się obławie. Kim jest mężczyzna? Policja nie chce tego zdradzić. Wiadomo tylko, że jest krępej budowy ciała, ma ok. 175 cm wzrostu i był ubrany na czarno.
Dwa lata temu doszło do podobnego włamania do sklepu w Ligocie, czyli wiosce niedaleko Dobrzycy. Sprawcy również poruszali się skradzionym samochodem, który później w celu zatarcia śladów spalili. Do dziś nie zostali ujęci. Czy to te same osoby? Nie można tego wykluczyć.
Zobacz także: Brutalnie zabili Ukrainkę, bo domagała się zwrotu pieniędzy. Horror pod Hrubieszowem