W poniedziałkowe południe do Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Margoninie przyszedł wściekły 49-letni mężczyzna. Ubliżał urzędniczce, aż nagle wyjął spod kurtki siekierę i zaczął uderzać nią w biurko. Hałasem przywołał kierowniczkę ośrodka. Kobieta trafiła akurat na moment, w którym napastnik zamachnął się siekierą na pracownicę, ale ta na szczęście zdołała go powstrzymać. Po krótkiej szamotaninie urzędniczki przejęły narzędzie i wezwały policję. Jak się później okazało, mężczyzna wpadł w furię po tym, gdy otrzymał za mało bonów.
Zobacz też: Policjanci uratowali niedoszłego samobójcę
Ten człowiek już otrzymywał jeden zasiłek okresowy na trzy miesiące. Bony na żywność były dodatkową pomocą, udzieloną mu przez Ośrodek Pomocy Społecznej. To było jednak dla niego za mało! Dodatkowe pieniądze próbował wyciagnąć z urzędu siłą. Do ośrodka pomocy przyszedł uzbrojony w potężną siekierę i zaatkował urzędniczki. Na szczęście kobietom udało się zachować zimną krew. W chwili zatrzymania rozżalony zamachowiec miał we krwi ponad 2 promile alkoholu. - Po tym przeżyciu dzielne pracownice otrzymały propozycję wolnego dnia, ale nie chciały z niej skorzystać. - mówi SE.pl Agnieszka Nowak, kierowniczka Ośrodka Pomocy Społecznej w Margoninie. 49-latek nie był do tej pory karany. Nie wiadomo jeszcze jakie zarzuty czekają go za taki wybryk.