Elbląg: Znajdźcie zabójcę Krzysztofa Kowalkowskiego

2012-01-30 3:00

Ten nastolatek ponad miesiąc walczył o życie w szpitalu, po tym jak został cały we krwi znaleziony na ulicy. Niestety, lekarze nie uratowali go. Krzysztof Kowalkowski (†17 l.) z Elbląga (woj. warmińsko-mazurskie) w piątek spoczął w grobie, a jego brat i siostra przysięgli nad trumną, że znajdą mordercę.

Do tragedii doszło tuż przed Bożym Narodzeniem. Krzysiek pojechał ze znajomymi na imprezę w pobliskim Pasłęku. Według wersji jego starszej o trzy lata narzeczonej spadł ze schodów, ale wstał i o własnych siłach poszedł przed siebie. Następnego dnia zmasakrowane ciało Krzyśka znalazł gospodarz imprezy. Chłopak w krytycznym stanie trafił do szpitala. Miał złamaną podstawę czaszki, uszkodzony pień mózgu i całą głowę w siniakach. Na nic zdały się wysiłki lekarzy. Krzysiek po miesiącu umarł w elbląskim szpitalu.

Najbliżsi nastolatka nie wierzą, że zginął od upadku ze schodów. Uważają, że został zabity, i nad jego otwartą trumną przysięgli odnaleźć mordercę brata.

- Nie spocznę, aż znajdę mordercę mojego brata. Jeśli będzie trzeba, to do końca swojego życia będę szukał sprawiedliwości - zapowiada Piotr Kowalkowski. - Mam informację, że jakieś dziewczyny skakały mu po głowie i kopały go po całym ciele - dodaje.

Również siostra nastolatka nie ma zamiaru darować oprawcy swojego brata.

- Tak bardzo go kochałam. Nie pozwolę, żeby jego morderca chodził na wolności - zapowiada Sylwia Kowalkowska. - Pomóżcie nam znaleźć zabójcę Krzyśka! - błaga.

Policja nadal sprawdza, co stało się miesiąc temu na imprezie w Pasłęku.

- Przesłuchujemy świadków. Według dotychczasowych ustaleń to był nieszczęśliwy wypadek. Sprawa jest jednak ciągle otwarta - mówi mł. aspirant Krzysztof Nowacki z policji w Elblągu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki