FABRYKA zwierząt zamknięta! Koty żyły w odchodach

i

Autor: POGOTOWIE DLA ZWIERZĄT

FABRYKA zwierząt zamknięta! Koty żyły w odchodach [ZDJĘCIA]

2017-02-09 14:46

Zwierzęta żyły w fatalnych warunkach - miesiącami nie wychodziły z klatek, nikt im nie sprzątał, żyły we własnych odchodach. Małżeństwo, które prowadziło hodowlę, zasiadało we władzach instytucji zajmującej się rozmnażaniem czworonogów. Każdego sprzedawało za 1500 zł. Zwierzęta udało się uratować dzięki reakcji policji i stowarzyszenia "Pogotowie dla Zwierząt".

Zawiadomienie o znęcaniu się nad zwierzętami wpłynęło do Stowarzyszenia "Pogotowie dla Zwierząt" w minioną sobotę. Do makabrycznych wydarzeń miało dochodzić w jednym z jednorodzinnych domów w Dobrczu. Osoby, które zamieszkiwały na terenie gospodarstwa, prowadziły stowarzyszenie, zajmujące się sprzedażą psów i kotów rasowych. To co zobaczyli funkcjonariusze i członkowie stowarzyszenia "Pogotowie dla Zwierząt" zmroziło krew w żyłach. Zwierzaki żyły w ciasnych klatkach i kartonach. - W trzech pomieszczeniach właściciele hodowli ukrywali 170 psów i kotów. Te psy miesiącami nie wychodziły na podwórko, siedziały w ciemności, we własnych odchodach – podkreśla Krystyna Kukawska, prezes Stowarzyszenia "Pogotowie dla Zwierząt".  Lekarze weterynarii, do których trafiły zakupione psy, potwierdzili brak leczenia zwierząt i wady rozwoju. - Kotami także, niektóre umierały leżąc w odchodach, odwodnione, bez pomocy lekarskiej -  tłumaczył Grzegorz Bielawski z "Pogotowia dla Zwierząt". To najprawdopodobniej największa likwidacja hodowli psów rasowych w Polsce, jaką do tej pory udało się odkryć. Oprócz psów i kotów policjanci zabezpieczyli także na posesji martwe zwierzęta. Leżały one ukryte w kartonie niedaleko bramy. Były to szczeniaki. Przyczyna ich śmierci znana będzie za kilka dni.

Zobacz: Znany lek na kaszel WYCOFANY ze sprzedaży. Masz go w swojej apteczce?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki