Horror w Toruniu! Zabił, żeby zostać hersztem kiboli!

2016-01-02 3:00

Okrucieństwo tej zbrodni przeraziło każdego, kto o niej czytał w "Super Expressie". 26-letni Robert został zamordowany, kiedy wracał do domu z urodzin swojego brata. Zabójcą okazał się Dawid W. (23 l.) - bandzior nazywający sam siebie kibicem. Co to jednak za kibic, który o wpływy w środowisku sobie podobnych bandytów walczył nie dopingiem na trybunach, ale kradzieżami, pobiciami i groźbami. W końcu z zimną krwią zamordował człowieka!

Do tej potwornej zbrodni doszło krótko po Bożym Narodzeniu. Pisaliśmy już, że Robert R. (?26 l.) wracał do domu w Toruniu, kiedy na ulicy zaczepił go bandyta Dawid W. Bez sensownego powodu zaatakował młodego mężczyznę, raz za razem wbijając w niego długie ostrze noża. Robert zmarł na chodniku, ledwie 500 metrów od swojego domu.

Policja długo szukała zabójcy, ale pomogło zdjęcie z monitoringu, które opublikowaliśmy w "Super Expressie". Morderca ukrywał się w pensjonacie, skąd planował już ucieczkę za granicę.

- Dawid W. przyznał się do popełnienia zbrodni i złożył wyjaśnienia, w których wskazał, że jego czyn nie był zaplanowany, doszło do niego, gdy znajdował się pod wpływem alkoholu - informuje prokurator Ewa Janczar, szefowa Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum-Zachód.

Okazuje się więc, że potworna zbrodnia, przerażająca swoim okrucieństwem nie była zaplanowanym zamachem. Była zwyczajnym - o ile możemy użyć tego słowa - chuligańskim wybrykiem. Bezmyślnym bandyckim aktem dokonanym w pijackim widzie przez kogoś, komu marzyła się funkcja herszta kibolskiej bandy. Dawid W. żeby siać postrach i wymuszać posłuch, gotów był na wszystko.

Teraz trafił do aresztu i czeka na proces za zabójstwo. Grozi mu nawet dożywocie.

Zobacz: Mysłowice: policjant strzelał do mężczyzny z siekierą - ranna została 16-latka

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki